Rozmowy z Agentem – Jakub Piąstka, Łódź

Rozmowy z Agentem – Jakub Piąstka, Łódź

Premiera odbyła się 18.02.2024 r. o godz.⌚️ 20:00 na kanale ?  YouTube i na 8 platformach podcastowych.

Słowo o moim gościu.

– Koordynator Regionu Łódzkiego MLS; – Właściciel biura nieruchomości DSICOM w Łodzi – firmy, która w 2024 roku obchodzi 33-lecie firmy;

– Pośrednik z 25-letnim doświadczeniem w branży nieruchomości;

– Licencjonowany Pośrednik w obrocie nieruchomościami – licencja nr 5008;

– Licencjonowany Zarządca nieruchomości – licencja nr 28641;

– Od 2019 członek Warszawskiego Stowarzyszenia Pośredników w Obrocie Nieruchomościami – WSPON;

– W latach 2014-2019 wiceprezes Stowarzyszenia Pośredników SPRNPC – Stowarzyszenia Profesjonalistów Rynku Nieruchomości Polski Centralnej;

-Doradca Nieruchomości -członek Powszechnego Towarzystwa Ekspertów i Doradców Rynku Nieruchomości – licencja nr 122;

– Prywatnie: żonaty, ojciec 15 letniej córki. Amator podróży, wędkowania, dobrego jedzenia, kinoman, nie pogardzi dobrą książką, najlepiej kryminałem i sudoku ????

Zapraszam do obejrzenia wywiadu.

Transkrypcja tej rozmowy.

Dzień dobry w kolejnym odcinku Rozmów z agentem. Dziś moim gościem jest Kuba Piąstka z Łodzi. Kuba jest pośrednikiem od 25 lat. Zapytam go, jak przez te lata utrzymał się na rynku nieruchomości. Jakie etapy przechodził w swojej karierze. Zostańcie ze mną do końca odcinka. Kuba, może zacznijmy od tego, że przed nagraniem mówiłeś mi o tym, że miałeś 3,5 tysiąca ofert w swojej bazie swojego czasu, a dziś masz zaledwie 30.

Pytam Cię o to też dlatego, że ja kiedyś miałem 1000, zszedłem do 100. Ale z 3,5 tysiąca na 30, powiedz jak to zrobiłeś, co było powodem i jak dzisiaj jesteś w stanie utrzymać się z tych 30, powiedzmy sobie szczerze, na dobrym poziomie. Tak, dokładnie. Musiałbym tu przedstawić trochę historii, żeby wszyscy też wiedzieli jak doszedłem nawet do 3,5 tysiąca ofert, bo to też nie było łatwe.

Moja firma działa od 1991 roku. Została założona przez moją mamę. W latach 90. głównie się oczywiście rozwijała na rynku pod kątem sprzedaży wszelkiego typu nieruchomości, ale także i poprzez franczyzę z niemiecką firmą nieruchomości w Hiszpanii, we Francji, Baleary, różne transakcje za granicą były. Co też podniosło standardy i jakość pracy biura.

Zatrudnienie agentów w pewnym momencie było ponad 20 osób w biurze. Pozwoliło to dodatkowo wynająć sporą powierzchnię biurową w centrum Łodzi, żeby zarządzać tym zespołem, ale to były też takie czasy, gdzie komputerów nie było. To była maszyna do pisania, zdjęcia się zszywaczem wszywałów do kartek i do segregatorów, jak poczekalnia jak u lekarza, wszyscy czekali na korytarzu, żeby łaskawie wejść do pośrednika i być obsłużonym przez biuro.

Inne czasy. Biur nieruchomości w latach 90-tych w Łodzi było może z 10. Nie był może to kanibalizm, ale nie było też za bardzo współpracy, każdy próbował orać jak mógł, najlepiej z dwóch stron, do tego właśnie pośrednictwo kredytowe, jeszcze jakieś dodatki. Wszystko się rozwijało. Taka anegdota, pamiętam jak w 96 czy 97 roku kupiliśmy komputer do pracy ze skanerem A3.

On nigdy nie został podłączony. Ten komputer stał w biurze, żeby pokazać klientom, że mamy skomputeryzowane biuro. Ale nigdy ten komputer nie był uruchomiony, bo nikt nie wiedział, jak na nim pracować. Ja dołączyłem do zespołu w 1999 roku. Był okres, kiedy byłem gówniarzem, był to okres, kiedy skończyłem liceum, dostałem się na studia.

I wdrażałem się w firmę, ponieważ wspólniczka mojej mamy zachorowała na śmiertelną chorobę i wiedzieliśmy, że to już niedługo nastąpi. Niestety zmarła w 2000 roku i ja musiałem pomóc mamie ją odciążyć. Na tyle przez lata, to też w tym czasie, co… Wdrożyłem się w firmę. Mam do dzisiaj wiele umów, wiele segregatorów takich na pamięć, żeby zostało w pamięci.

To w tamtych latach 90-tych rocznie zawieranych było umów w biurze, 5, 6, 7 tysięcy umów rocznie z klientami sprzedażowymi i poszukującymi. Oczywiście to się inaczej przekładało na ogłoszenia. Reklamowaliśmy się w prasie. To co powiedziałem jest z ogłoszeń. Rozkładówki, Gazeta Wyborcza, Dziennik Łódzki, Ekspres, cała rozkładówka, to nie tylko jedna strona, ale my dwa.

Mieliśmy swoje własne wydawnictwo, gdzie właśnie założyliśmy sieć Łódzki Rynek Nieruchomości, takim samym nazwą było też to wydawnictwo, połączyliśmy się z Centralnym Bankiem Nieruchomości stworzonym przez Zbyszka Kubińskiego, a potem te sieci żeśmy połączyli jeszcze bardziej razem. Czyli generalnie mieliście swoje medium, bo nie było alternatywy.

Czy mieliście alternatywę, ale bardziej się opoczęło? Nie było jeszcze social media, nie było internetu. Przecież dopiero komórki się pojawiły Nokia T3210, trzy sekundówki, 98, 99 rok, no to to był telefon z cyferblatem jeszcze, nie, do dzwonienia do klienta. No, archaizm, poprzedni wiek, dla dzisiejszej większości młodych agentów jest totalnie niezrozumiały, dla naszych dzieci jest to totalnie niezrozumiałe, tak.

Natomiast, mówię, konkludując do ilości 3,5 tysiąca ofert, to też te 3,5 tysiąca ofert to miałem w 2018 roku ostatni raz. Ale to też rosło, bo ja wdrażając się w swój biznes przejąłem firmę po mamie, mówiłem Ci wczoraj 2006 rok, ale to był praktycznie 2004, czyli już 20 lat sam prowadzę firmę i rewolucje jakie robiłem w firmie, zmieniają ilość ludzi, zmieniając Wprowadzając elektronikę, wprowadzając komputery, wprowadzając jakieś inne formy ogłoszeń, starając się wchodzić w internet, w portale, wyjść do innego klienta, to było monotonna praca, mrówcza.

I zdobywając oczywiście doświadczenie i zaufanie nawet wśród pracowników, bo kadra mojej mamy to byli ludzie o 20-30 lat starsi ode mnie, w związku z tym ja jako osoba młoda, Nie byłem w stanie przez dłuższy czas być w kątem znakiem zaufania nawet wśród pracowników. Nie miałem posłuchu. To też był problem, przez pewien czas, żeby oni mi zaufali, żeby posłuchali, żeby mnie inaczej traktowali.

Lata pracy. Muszę też wspomnieć o tym, że pracowałem na wyłącznościach w latach dwutysięcznych. Lata 2003-2008, tak do tego boomu mniej więcej. Ale na tyle rynek zepsuł wyłączności, że ciężko było na tym zarabiać. Zepsuł. Polegało to na tym, że to niestety fama starych pośredników, szczególnie zawierania umów na wyłączność, gdzie umowa była właśnie na czas nieokreślony.

Do szuflady. Do szuflady i dopiero jak się klient wkurzył i sprzedał sam, to nagle agent wystartował z fakturą. I to było To spalony temat, do dzisiaj się nam odbija to czkawką, bo ci co kiedyś mieli doświadczenie z agentem, te 20 lat temu na takiej umowie, do dzisiaj są wsparzeni. Oczywiście ciężko, ale dzisiaj się uczymy zbijania obiekcji, trochę innego podejścia do klienta, innej pracy.

Oczywiście mi przez wiele lat zależało na tym, ścigałem się z firmami jak No dużymi, może nie będę ich wymieniał, ale wszyscy wiedzą o kogo chodzi, o duże spółki, które zatrudniały w każdym mieście, miały filie, zatrudniały po kilkanaście, kilkadziesiąt osób. Ja się z nimi ścigałem na portalach, jeżeli chodzi o ilość ofert.

Bo no mi zależało też na tym, żebym był rozpoznawalny, tak? Miałem lodówkę otworzyć, moja firma, gdziekolwiek idziesz to moja firma, logo Tułów, samochody obrandowane itd. Inwestowaliśmy w to, ale też swoją drogą Inwestowałem zawsze w nieruchomości. Ja z rodzicami, potem jakoś to się gdzieś tam, żeśmy się kombinowali na różne sposoby, żeby powiększać swój kapitał i budować tą drugą nogę, tak, no bo nie zawsze to pośrednictwo było biznesem, na którym można było zarobić.

Bo jak sam, wiesz, ze swojego doświadczenia i ja też od tego dawno temu doszedłem, to praca jest z dnia na dzień. To ja nie wiem, co mi następny dzień przyniesie, to nie ma Stałego wynagrodzenia, stałej pensji, która mi kapie, ale koszty są stałe, większość ich są stałe, oczywiście one przez lata ewoluowały, koszty marketingu, reklamy, narzędzi, portali, no wielu wielu wielu rzeczy, które ewoluowały, ale podrażały naszą pracę, co gorsza wynagrodzenie Jest cały czas na tym samym poziomie.

Wynagrodzenie mówię nie kwotowym, tylko procentowym. Bo w oczach klienta nadal nam się należy najlepiej procent, dwa. A walka o wyższe wynagrodzenie, to znowu trzeba dojrzeć dzięki takim szkoleniom jak Ty zrobiłeś dzisiaj i którym ja też ucząc się na nowo pracy, oglądania ile jakie koszty ponosiłem przy tym dużym wolumenie ofert Gdzie oczywiście to było pewne ryzyko nastawione, gdzie wiedziałem, że to nie była efektywność suprocentowej sprzedaży, to był totolotek, to była jedna na sto, może tak szacunkowo, oczywiście się sprzedawało i więcej w skali miesiąca i więcej niż jedna na sto, ale był bałagan, nie było kontroli nad tymi ofertami, to były oferty bez wyłączności, powielone w wielu biurach, sami właściciele oferowali.

No stworzył się duży bałagan, tak? Ja już w pewnym momencie jakby dotarłem, że nie kojarzę większości swoich ofert. Sam miałem ponad 1500 ofert, sam ja, moi agenci po 300-400 i zdałem sobie sprawę, że no to nie tędy droga, to nie tędy droga. Utrzymania biura były też ogromne i jak ktoś mi mówi, tata zawsze śmieje się, że czy mam czas załadować tą taczkę, bo że biegam za tą marchewką, ale czy załadowałem tą taczkę.

Nie da się tak idealnie przełożyć tego, brniemy za technologią, za zmianami, dzisiaj się to zmienia W mega szybkim czasie. Ja mam wrażenie, że ja chyba codziennie robię ostatnią rewolucję. Codziennie. W każdym szkoleniu, w każdym spotkaniu, takim jakim ja teraz organizuję, czy uczęszczam na innych śniadaniach pośredników, staram się z każdego coś wynieść.

Z każdego coś zaczerpnąć do firmy. Dzisiaj z Twojego szkolenia też łyknąłem kilka te case’ów, albo jakby znowu mnie ocuciło, że chłopie, weź się za to w końcu, usiądź i to zrób. Bo cały czas jakby Legnę na różnych tematach. Może wydłużyłem tutaj odpowiedź, bo tak jak powiedziałeś, no 25 lat jestem w branży, firmac jest 33 lata.

Przez te 25 lat wydarzyło się mega dużo różnych rzeczy i co najważniejszą decyzję, jaką cieszę się, że w końcu podjąłem, to było przejście na nową wyłączność. Oczywiście musiałem się tego nauczyć. To nie było na nowo. Ktoś mi powiedział, że trzeba w jakiś realny sposób się pozbyć tych bezwłoczności otwartych ofert.

To tam już trochę ludzi ze środowiska tą historię słyszało, ale ja wydałem 20 tysięcy złotych na pocztę, na znaczki polecone, bo uznałem, że Trzeba to zrobić formalnie dobrze, czyli wysłałem wypowiedzenie do tych ponad 3000 osób, umów. To jeszcze przerwę Ci, to jeszcze dobrze, bo jak ja robiłem taki zabieg, to ja miałem dylemat, problem tego typu, że ja nie wiedziałem jak wypowiedzieć umowę.

Tak, ja zrobiłem to wypowiedzenie i poszedł za tym oczywiście list taki, że zmieniamy się dla Państwa, że poprawiamy standardy, że teraz chcemy wejść w wyłączności, w całkowicie inny etap pracy, zapraszamy do współpracy, to będzie otwarty. Wydaje mi się, że chyba nikt nie zareagował na to. Ale się problem rozwiązał.

Ale problem się rozwiązał. Pozbyłem się, żeby wystartować od zera. Mhm. Inne podejście, nauka. Straciłeś zespół przy tej rewolucji? Tak, jedna osoba została. Ja straciłem pół zespołu takim zabiegiem. Czyli miałem z dwunastu chyba sześć osób mi zostało. Oczywiście nie widzieli i tak na tyle przez te lata klapki na oczach, że oni nie byli w stanie się mentalnie przestawić na wyłączność, rozmawianie, pokazywanie tych argumentów i tak dalej.

Musiałem wypracować całkowicie inny zespół, Inne też metody rekrutacji, odciążenia się od tego, bo też od groma czasu zajmowałem się, przepraszam, tak powiem, niańczeniem osób nowych, świeżaków, którzy przychodzili, których musiałem pod rączkę i chodzenie za mną, i pilnowanie, i zwracanie uwagi, to było marnotrawstwo czasu.

Trzeba było to scedować, zewnętrzna firma, zajmująca się onboardingiem, rekrutacją, od A do Z, przejście szkolenia, Nadaje się, dalej jeszcze rekomenduję pójście zrobienie tej licencji, żeby był papier, bo to lepiej wygląda jak w biurze są wszyscy licencjonowani pośrednikami, ekstra i robimy swoje, tak.

Wcześniej miałem agentów na umowach o pracę, dzisiaj są wszyscy na własnym samozatrudnieniu. Tak B2B i oczywiście to też nie jest łatwy kawałek chleba, każdy musi się czuć zaangażowany, żeby zarobić na swój chleb, tak. To się zmienia, to jest znowu wszystko od pokolenia. Tak jak wcześniej wspomniałem, większość agentów 40+, 50, 60, te starsze osoby nawet, miały pewne przełożenie na, jak to mówię, babcie, starsze duże pokolenie, oni mieli całkowicie inaczej do niej podejście, starsze od starszej osoby, to łatwiej było taką babcię, dziadków jakoś przekonać do jakichś mieszkania, sprzedaży i tak dalej.

Ale znowu przechodziło to w jakieś takie zbyt duże spowołanie się z klientem. Czucianie takie. Bardzo mi to przeszkadzało. Musiałem odciąć wiele, wiele tematów, żeby samemu się psychicznie dobrze czuć. Żeby zbudować tą relację. Mam bazę klientów prawie 20 tysięcy osób. I staramy się… Utrzymywać kontakty z tymi ludźmi, bardzo ciężko jest to oczywiście, większość tam jest martwych dusz na pewno, nie da się tak płynnie cały czas przekonać.

Dużo jest takich klientów, którzy cały czas z nami współpracują, to jest miłe, tak i tak też to zastosowałem, że tam mam zapisanych się do daty urodzin, czy jakieś czy jakieś imiona i tych klientów dużo w telefonie i ktoś odzywa się, polata się, odzywa właśnie dzień dobry panie Januszu i on wow o pan mnie jeszcze pamięta i tak dalej, no to wiecie, to jest tak jakby Wcześniej mi na tym nie zależało, bardziej szliśmy na ilość niż na jakość, dzisiaj jest całkowicie odwrotna sytuacja, czasy się zmieniły pod kątem pójścia w kątem poleceń i rekomendacji i to jest najbardziej wartościowe, bo ta osoba jest wielce prawdopodobna, że ona do mnie wróci z kolejnym tematem, ba mnie poleci dalej innym.

Jeszcze jak dodałem do tego pewien content wynagradzania klienta za to, że mnie poleci jeszcze dalej, tak, sprawdza się to nieraz i tak dalej. W międzyczasie wiele funkcji, też różnych przywijało się, byłem wiceprezesem łódzkiego stowarzyszenia, inne organizacje związane z biznesem i publiczne też i szkolne nazwijmy to, gdzie tam gdzieś tam zawsze mnie wypychało na to pierwsze miejsce, nie przeszkadzało mi to i w pewnym momencie podjąłem decyzję, żeby się zająć MLS-em.

Ze względu na to, że już byłem rozpoznawalny w Łodzi, to mi też trochę ułatwiło. Byłem jako wiceprezes stowarzyszenia, też organizowałem ramienia stowarzyszenia, właśnie śniadania, spotkania, ludzie przychodzili. MLS był dla Łodzi czymś całkowicie nowym, no bo była to zamknięta struktura. Myślę, że jak się spotykałem później po wielu latach na różnych spotkaniach takich rekampowych i nie tylko, Wiele miast ma ten sam problem, tak?

Oni są zamknięci, mają czasem swoje zwoło i ciężko im jest mentalnie się otworzyć na współpracę z całą Polską i na wejście w inne standardy pracy, bo to trzeba się całkowicie inaczej przestawić, zmienić, tak? No bo ja oczywiście Dzisiaj jest bardzo dużo agentów, którzy w ogóle nie, nie, nie, za nic nie chcemy wchodzić w oferty bez wyłączności, tylko wyłączy się.

Oni już weszli, wchodzili, pracowali w dużych, renomowanych firmach nieruchomościowych, które są już tylko nastawione na wyłączności, otwierają swoje własne działalności i tak dalej. Dużo łatwiej się oczywiście z takimi osobami rozmawia i oni są bardziej otwardzi do tego, żeby wejść w MLS i się zaangażować i robić swoje.

Ale cały czas jest problem ze starymi biurami, które cały czas idą tym trybem, bez wyłączności na ilość, na może nie utrzymanie tylu tysięcy ofert, bo to polegniemy kosztami reklamowymi. Ale koszmarem jakby w biznesie jest to, że cały czas jest na rynku gdzieś ten jeden, praca za jeden procent, tak? I za pół procenta i za taki minimalizm, który Za Chiny się nie spina, nie spina się.

Jakkolwiek bym gdziekolwiek popatrzył, to ten 1% się nie spina. Ale przez tyle lat funkcjonuje, nie? To jest dziwne. To jest dziwne, tak. Że ludzie chcą pracować na takim poziomie. Ale Kuba, powiedz mi, bo tak sobie myślę, Zresztą też doświadczam, że moi znajomi próbują swoim dzieciom przekazać biznes w biuro nieruchomości, gdzie dzieci, tak jak Ty, dorastały w tej kulturze pracy, widziały, w jaki sposób rodzice się zachowują.

Głównie jest to nierealne. I tylko… Praktycznie ta sukcesja w tej naszej branży nie istnieje. Oni nie chcą. Nie chcą. Ale teraz, gdybyś Ty miał drugi raz podjąć decyzję, że przejmujesz biuro nieruchomości po mamie na przykład, zrobiłbyś to? Tak. Ja tak. Może też jest inna ta sytuacja, bo to była moja pierwsza praca i jest cały czas.

Jestem sam sobie kapitanem i okrętem. Nie pracowałem nigdy na etacie. Gdybym pracował w jakimś korpo, gdzieś bym pracował i później wracam do pracy, może bym w pewnym momencie powiedział, nie, nie, ja chcę inaczej. Wyprowadzam się za granicę czy cokolwiek innego. Pewnie tak. Miałeś wypalenie zawodowe kiedykolwiek?

Oczywiście. Jak sobie z nim porodziłeś? To jest cyklicznie. To nie ukrywam, że to nie jest. Nawet bym powiedział, że to jest pewna zawsze doza takiego wypalenia jest, bo ja obecnie proceduję wiele tematów komercyjnych. Przestawiłem się też troszeczkę w inny typ obsługi klienta i nieruchomości. Ale to owocuje tym, że to jest proces zarabiania długofalowy.

Mój agenci oczywiście pozwalają im na handel jakimiś mieszkaniami, wynajem mieszkań, gdzie zarabia to szybkie pieniądze, ale ja głównie się zajmuję tematami komercyjnymi, gdzie proces zarabiania jest pół roku, rok i dłużej i czasami tuż przed się transakcja Rozwala. Oczywiście jest to frustracja pewna i ile kasy i czasu poświęcone i chodzenia za tym i użerania się z klientami, no przepraszam, że tak nazywam, ale to tak w pewnym momencie jest, no bo to już aż krew się wylewa i ulewa się wszystko i jest ta frustracja, jest to wypalenie, oczywiście.

No to się, ja jestem zodiakalnym bykiem i mam całkowicie i zawsze inne podejście też do finansów, natomiast no Jak nie czuję, że zarabiam, to od razu mi się spalam na tym, tak? Więc muszę mieć ten napęd, czuć to, ale w drugą stronę nie kiszę tej kasy, tylko ją też wydaję na przyjemności. Właśnie próbuję pójść do tych przyjemności, chciałem się zapytać, bo masz nietypowe…

masz na co wydawać pieniądze, masz nietypowe hobby… Pieniądze są zawsze. Pieniądze są zawsze do przyjemności, do wydawania różnych rzeczy i trzeba je wydawać, poświęcać. To mogę szczerze powiedzieć też, że oczywiście nie żyję się tylko tą pracą, mógłbym siedzieć całymi godzinami, dniami i nieraz było tak, że nie spałem po nocach, bo mnie jakiś problem gnębił, no to budziłem się, oczy w sufit, nie no nie będę dłużej leżał w wózku, zawijam się, jadę do pracy i bywało, że czwarta, piąta byłem już w pracy.

I te 15 godzin zasuwałem, ale to też od razu na moim zdrowiu, szczególnie na kręgosłupie od razu wyszło i mam cały czas dzisiaj dolegliwości kręgosłupowe z tym asmatykiem, no są różne dolegliwości zdrowotne, które gdzieś tam się kumulują i mi się odbija to czkawką, jeżeli przegnę.

Pandemia spowodowała też pewne spowolnienie w tym, żeby troszeczkę się inaczej o siebie zatroszczyć, Wojna też z Ukrainą. Inne spojrzenie na to, co się dzieje.

Natłok obowiązków rodzinnych, tych spraw, nie tylko organizacji firmy. Ja dużo robię tych transakcji. Planowanie oczywiście MLS-a, staranie się rozwoju tego MLS-u bardziej być rozpoznawalnym, robienie śniadań, spotkań. Oczywiście to jest kosztem czasu poświęcenia tego, więc trzeba gdzieś to zareagować i odnieść.

Jeżeli finanse na to pozwalają, staramy się wyjeżdżać po prostu na, móc się oderwać. Na pewno już od dłuższego czasu nie wyjeżdżamy na jakby przyzwołową działkę na rogatkach miasta, bo jak to mówiłem, zapali się coś w pracy, to ja rzucałem wszystko i jechałem. A teraz jak mam gdzieś wyjechać, to minimum 300 kilometrów.

Żeby nie dało się w godzinę wrócić. Żeby się nie dało wrócić, tak. Szefie pali się, to dolej benzyny. Trudno. Kurczę, trudno. To jest to, co ja dzisiaj mówiłem, że byłem niewolnikiem we własnej firmie. Tak i dało się. Wiele z nas pracujących, tak zaangażowanych szczególnie w swoją firmę, nie jest w stanie sobie wyobrazić pozostawienia firmy nawet na tydzień, Samopas, pracowników, bez nadzoru, nie wiem, bez kamerek, bez innych rzeczy, bez takiego non-stop kontrolingu.

Pierwszy raz, który mi pokazał, że można, kiedy lekarz mi powiedział sanatorium, kręgosłup. Jedzie Pana 26 dni do sanatorium. Boże, firma mi się załamie, rozleci mi się wszystko, wszystkie transakcje polegną. I dało się. Ba, nawet chłopaki zarobili w tym czasie pieniądze, sam robiłem transakcje zdalnie, dało się.

Kurczę, da się. Czyli tak nie odpoczywałeś? Nie odpoczywałem, tak? Więc teraz jak już jadę, gdzieś staram się odciąć. Jak mówię, finanse pozwolą, pojedziemy za granicę. Pojechać i robić sobie te przerwy co 2-3 miesiące. Nie stać się na wypad jakiś większy, to zrób sobie taki wypad, reset od czwartku do wtorku.

Tak, żeby weekend zagęścić, no odpuścia się pracę, powiedzmy, piątek i poniedziałek, tak, żeby w czwartek po południu gdzieś się wybrać i wrócić w poniedziałek wieczorem albo we wtorek. To już dawało jakiś odzew, nad morze, na Mazury, na spacery, cisza, na jak najdalej od, nawet wolałbym, żeby mieć tego telefonu nie mieć przy tyłku, tak, po prostu, żeby się odciąć.

Trudno i to daje też ten gruby reset, wakacje staram się tak, mamy sezon ogórkowy, no umówmy się, w większości zmieniły się czasy, kiedyś pamiętam, wakacje były zboża, zniwa, wynajmy mieszkań, sprzedaży działek, a teraz każdy człowiek, każdy nasz klient chce też spędzić wakacje ze swoją rodziną, gdzieś inaczej odpocząć, nie jest zaangażowany w szukanie nieruchomości.

Ruch się zaczyna od września, jest do końca listopada, zima jest znowu bryndzą, grudzień, styczeń w zależności od ferii zimowych, świąt i tak dalej jest tak, chyba że wykańczanie czegoś na koniec roku, bo chcą zapiąć to z końcem rokiem kalendarzowym i znowu taka fala i przychodzi lipiec, sierpień i już od dłuższego czasu robimy tak, że Staramy się sobie tak zaplanować te wakacje, żeby jak najwięcej być w terenie, ale nie koniecznie z klientem, tylko samemu sobie, ładuję sobie te bateryjki i poprzez to.

Spędzam sobie wiadomo, kupiłem sobie fajny stary kabriolecik, jak to kaprys po czterdziestce, a co? Pokażemy zdjęcie w filmie. Dobra, nie ma sprawy. To jest taka jakby moja świeża, uznałem kiedy, a jak nie teraz, a czemu nie, mówię wędkować, kino, książka, jeżeli jest czas na to, się skupieniem, tak? Natomiast, no trzeba…

Jest nowa pozycja na liście teraz? Od dzisiaj. Tak, twoja. Może to zobaczymy przed ujkiem, bo to będzie pomocne pod kątem wdrożenia tych tematów, tak? Ale wracając jakby oczywiście, spędzanie swojego czasu, poświęcanie więcej uwagi rodzinie, bo to też oczywiście w pewnym momencie, wiele znam pośredników, gdzie małżeństwa się porozpadały.

I polegli. Już gdzieś tam, bo za bardzo się czasu poświęcało pracy, ta orka była gruba, a nie było z tego efektów żadnych i oczywiście takie zatrzymanie się i spojrzenie na siebie z obok jest konieczne co jakiś czas. Konieczne, po prostu raz, że ta przerwa, zrobić sobie taki reset wakacyjny i wtedy, chociaż ja też staram na tych wakacjach o pracę nie myśleć.

No gdzieś to z tyłu głowy jest gdzieś tam przeświadczenie, a może coś tam zrobić, a to może by przypadało poprawić coś w umowie, a to rzućmy to w eter jakiegoś prawnika, albo jeszcze coś zmienimy, a to coś z ludźmi. Jeździłem na wiele szkoleń takich motywacyjnych, budowania marki osobistej, budowania zespołów, challenge’ów, jakichś różnych takich wielodniowych takich szkoleń, gdzie moi pracownici śmiali, że jak szef wraca, to już się boją, bo ja byłem naładowany energią, byłem naładowanym podmysłami.

Zaleziłem tym też wielu agentów, wiele firm, które się zaszczepiłem, naprawdę fajną rewolucję zrobiły, tak? Mnie co dzisiaj najbardziej zależy, ja te śniadania, spotkania robię po to, żeby zintegrować środowisko, żebyśmy nie byli dla siebie konkurencją, to jest najgorsze, bo lata poprzednie, w lata 90.

wchodziłem w tą branżę, lata 2000. Grabki każdy w swoją stronę, działalność, prowizje z dwóch stron, zero współpracy z drugim agentem, ja sprzedam, jak nie sprzedam to ci dam, nigdy tej transakcji by nie dochodziło do skutku i wszyscy mijaliśmy się na schodach, jakieś klatki, było wrażenie, że cię zaraz popchnie i zepchnie z tych schodów, opluwanie, jakieś no dziwne rzeczy, a teraz Fajne są sytuacje, jak się spotykamy u klienta, no zdarza się tak, każdy z nas walczy o przyjęcie, pozyskanie jakiejś nieruchomości i nagle się w drzwiach wymijamy z jakimś agentem, cześć, cześć, buzi tu, cześć, słuchaj, o co tam i nagle ten klient patrzy, to Wy się nie zabijacie, nie, my ze sobą współpracujemy, tak.

Jeżeli Państwo z koleżanką przywieźliście umowę, super, ja będę miał klienta, Oni Państwa reprezentują z gramy, tu ma być deal, tak, żeby ta transakcja doszła do skutku i oczywiście znowu to też jest edukacja, znowu pokazanie, że tak się da, że da się pracować do reprezentacji jednej strony, bo znowu ja też pracuję z wyłącznościami też, ja się cały czas uczę, to nie ma…

W sytuacji, że ja pozyskałem wiedzę w 2018 roku, jak się uczyć na wyłącznościach, ja już do tego roku nie zrobiłem dzisiaj żadnych nowych szkoleń w wyłącznościach. No nie ma szans. Cały czas coś nowego trzeba wdrażać, pozyskiwać, sprawdzać, papierologię i tak dalej, i tak dalej. I z czym się tutaj borykam, z ludźmi, którzy tu przychodzą, cały czas jest problem, że ta stwara gwardia pośredników Nie będę używał takiej nomenklatury, która jest używana często.

Oni się nie reformowali, oni nie przychodzą na szkolenia. Ja ich nie widzę, nigdzie nie widzę, bo przyjeżdżę na masę szkoleń. Co miesiąc jeżdżę gdzieś do kogoś, żeby pozyskać wiedzę i ja sam się uczę na szkoleniach, które sam organizuję i nie widzę tych ludzi. Oni cały czas oczywiście istnieją, robią te transakcje, ale nie mam pojęcia w jaki sposób idą, nie ma u nich sukcesora, więc zarabiają, pracują do ostatniej kropli krwi, że tak powiem chyba do dziewięćdziesiątki i że tak powiem z balkonikiem będą jakieś zasobanie za nieruchomością, ale to ma jakieś swoje granice.

No tak, tylko że zobacz, są jedni, są drudzy, są ludzie, którzy się rozwijają, szukają nowych rozwiązań, edukują się, zarażają tym innych. Są tacy, o których teraz powiedziałeś, powiedzmy, że trochę skostniali, ale i ty zarabiasz i oni jakoś zarabiają i każdy jakby żyje z tego pośrednictwa i teraz pytań, co jest tym sukcesem, gdzie jest ten sukces?

Często oglądają mój kanał osoby, które dopiero wchodzą do branży. I teraz, co powinniśmy im przekazać, w którą stronę powinni iść, żeby ten sukces osiągać? Bo z jednej strony można wyciągnąć taki wniosek, że jak będziesz skostniał i nie za wiele będziesz od siebie dawał, to też zrobisz transakcję. Albo w drugą stronę edukuj się jak najbardziej, rozwijaj po to, żeby mieć te sukcesy.

Tylko teraz gdzie wiesz, gdzie jest ta różnica? Jest różnica polegająca też na tym, że oczywiście czas pokazał, że ta wyłączność ma całkowicie inny odzew, bo inaczej jestem w stanie pracować. Ja nie będziemy dzisiaj opowiadać na czym polega wyłączność, ale oczywiście ta praca z wyłącznością jest całkowicie inna niż przy ofercie bez wyłączności, gdzie jestem jednym z wielu i to jest totolotek, czy zarobię, czy nie zarobię.

Tu jestem w stanie pozyskać mimo wszystko nawet zwrot kosztów, Ale zarabiam całkowicie inne pieniądze. Na swoim własnym przykładzie, zaczęliśmy od czego, bo miałem 3,5 tysiąca ofert, byłem rozpoznawalny, byłem wszędzie, koszty były gigantyczne, koszty zmniejszyłem do całkowicie innego poziomu, dzisiaj moja firma cały czas oscyluje w około między 25 a 35 ofert, no bo to się cały czas zmienia, ale te transakcje robimy, bym powiedział, że robimy Osiem na dziesięć ofert się sprzedaje, te dwie nawet jak wypadną, to one albo wrócą do nas za jakiś czas, albo je wynajmiemy i potem je sprzedajemy, zarabia się na każdym, da się zarobić i co najważniejsze, musi być etyka, musi być lojalność, jeżeli już mamy działać ze sobą, współpracować na tym rynku, ja zawsze tu staram się agentom o tym mówić, dzisiaj pracujesz u kogoś, super, Zdecydujesz za jakiś czas dojrzeć do swojej własnej działalności, otworzysz ją, dołączasz do zespołu innych pośredników, bądź etyczny, działaj fair, nie rób nikomu za plecami i jeśli już reprezentuj swojego klienta, nie podbieraj komuś klienta, bo dzisiaj żyjemy w dobie social mediów, gdzie naprawdę z hejcik można bardzo szybko zrobić i to Dostać dobrą opinię to ekstra, ale hejt jak już pójdzie, to jesteś spalony.

Bardzo łatwo, szczególnie ja, który tutaj nadzoruje różne grupy messengerowe i różne lokalne społeczeństwa, jesteśmy w stanie, gdzie do mnie przychodzą zapytania, co ja uważam o danym agencie, a ktoś się nad kimś sparzył, Czy, no nie wiem, że jestem wyrocznią, ale to jest pewna jakaś taka komitywa musi być między agentami i musimy sobie ufać.

I ja uważam, że tylko siła we współpracy, no MLS jest bardzo fajnym narzędziem do tego, do tej wymiany tych danych, do innej pracy z ofertą, z klientami, jakby właśnie pokazania, że idźmy w tym kierunku, żebyśmy pokazali klientom, Że usługodawca, taki jak pośrednik, też się coś liczy, że my uczciwie zarabiamy swoje pieniądze i chcemy też za to uczciwe wynagrodzenie, już nie ten jeden procent.

To, co też Ty przedstawiasz w tym swoim szkoleniu, przedstawieniu, jakie są koszta prowadzenia działalności, każdy taki rachunek sumienia musi u siebie zrobić. To jest bardzo wartościowe do tego, żeby zdać sobie sprawę, Czy jest warto w ogóle iść w tym kierunku, czy jest warto, bo wielu jest naszych klientów, najczęściej jest takich, że o pan wystawił fakturę na 20, 30 tysięcy, pewnie tak co miesiąc, to ja syna wyślę na kurs pośrednika, zostanie agentem i ci ludzie sobie nie zdają sprawy jaki to jest ciężki nakład pracy.

Do prowadzenia biura, więc ja tak samo jak doradzam, przychodzi klient na szukanie lokalu użytkowego pod jakąś działalność fryzjer to się go pytam czy pan ma kasy na kupce na rok pracy z założenia, że nikt przez rok do pana nie zapuka i tak samo pośrednik, jeżeli przychodzić do zawodu to musisz mieć półkę kasy, bo tu nie ma regularnych zarobków, tak więc albo wchodzisz i się zaangażujesz w to Albo bez sensu wypalanie się, tak?

To nie jest łatwy zawód, to umówmy się, to nie jest łatwy zawód i wypalenie jest bardzo blisko, bardzo szybkie, bardzo łatwo można polec właśnie jakby na braki kontroli kosztów, wydatków, polec na jedna dobra transakcja i już ktoś szaleje z wydatkami i samopas, a potem następny miesiąc mamy, nic się nie dzieje i nagle trzeba te pieniądze skądś wydubać.

Utrata zespołu. Przechodziłeś przez utratę zespołu, że odeszła Ci cała ekipa i zostałeś z ofertami, albo zabrali oferty. Albo sam byłem, no ci się powiązały zabrania, zdarzały się, tak, to też mimo umów, w zakazie konkurencji, czy jakichś zabezpieczeń danych zawsze gdzieś to, gdzieś tam, dobra, machnęliśmy ręką, to wszystko, to była analiza, czy te oferty były wartościowe, czy nie, tak, czy jakby obserwowałem później ich, I oni się nadal te oferty nawet nie sprzedawały, to znaczy, że były i tak słabe, czy słabo zarządzane, czy w jakiś sposób funkcjonowani, więc dzisiaj po 25 latach w branży oczywiście nie mówię, że chciałbym już pójść na wcześniejszą emeryturę.

Kto wie, może. Jeszcze masz trochę do zrobienia w środowisku. Ale mi się chce, nie mógłbym osiąść na laurach i tak powiem i tylko Kieliszek, tam palemka i będę na tej plaży siedział i nic nie robił. No to jest mój żywioł, wdrożyłem się w ten biznes, jak to mówią, z mlekiem mojej matki. Już tyle lat zawsze w domu o nieruchomościach.

I to dosłownie, nie? I to dosłownie, tak. W praktyce dokładnie i powiem Ci, że dzisiaj

chciałbym to robić jak najdłużej, tak? Chciałbym nawet pozostawić po sobie tą cegiełkę, że ludzie mnie zapamiętają, że ja zintegrowałem środowisko, że Dałem wartości, że ludzie dzięki mnie się spotykają, uczą, łączymy się. Zero, żadnej konkurencyjności. Staram się dać ten fajny powiew powietrza do tej współpracy agentom, żebyśmy ze sobą nie konkurowali.

W żaden sposób, no bo jak byśmy analizowali pracę pośrednika, to ja nie jestem w stanie monopolu osiągnąć i ogarnąć całego rynku i zawładnąć tym. No nie. My w Lublinie mówimy, że słowo konkurencja zamieniliśmy na współpraca. To też, tak jak Ty, dokładnie to samo robię, integruję środowisko, robię szkolenia, spotkania, śniadania.

I też pewną grupą ludzi jakby zaczęliśmy budować system współpracy między sobą i powiedzieliśmy, nawet mieliśmy przez moment takie hasło, że było konkurencja i przekreślona współpraca, nie? I to… I to próbowaliśmy też ludziom pokazać, tak jak Ty mówisz o tym przykładzie, kiedy klient w drzwiach widzi, że się znacie i przybijacie piątkę, to dokładnie tak samo my mówiliśmy, że my współpracujemy ze sobą, dzięki temu szybciej możemy zrealizować potrzebę klienta, czy popytowego, czy podażowego, no bo się wymienimy, robimy deala.

I nie zarażamy klientów do naszego zawodu, bo to jest też istotne, bo bardzo łatwo można zepsuć tą relację z klientem i właśnie potem Znowu, on do mnie trafia i ja muszę zbijać te obiekcje, zbijać jego obawy, jego strach. W jakichś użyciach słowa chciałem, żeby pośrednik nie wykiwał klienta. Cały czas się z tym zderzamy.

W Stanach, w innych krajach Europy i za granicą jest tak, że Pośrednicy zajmują się sprzedażą nieruchomości, tam jest 90% rynku zajmuje pośrednik, tam nikt sam na własną rękę nie sprzedaje nieruchomości. Agent nieruchomości, proszę bardzo, tak, jest to normalne, a u nas my musimy niestety walczyć jak ten cały ogień, jak ludzie jaskiniowcy, tak.

Chociaż ja myślę, że ta tendencja do współpracy z pośrednikiem troszeczkę się zmienia, że jednak ten powoli nasz wizerunek zaczyna się być lepszy, My podnieśliśmy, to też ja od 2000 roku pracuję, też widzę, jak dużo jest szkoleń, jak dużo można się uczyć, ile jest materiałów, książek od tamtej pory wyszło.

Ja pamiętam, jak wchodziłem do branży, ja nie miałem ani od kogo się uczyć za bardzo, ani nie miałem książek, nie mogłem nic znaleźć, poszedłem na studia. Bo pomyślałem, że studia będą najlepszą formą, ale studia są długotrwałe, ja potrzebowałem wiedzy tu i teraz, żeby już się wdrażać, więc szukałem jakichś szkoleń.

Tak, praktycznie coś z praktykami, coś, co się żyje. Ale tamte były czasy, czasy tamte były takie, że nikt nie chciał się dzielić wiedzą. Tak, bo budował konkurencję. Tak, budował konkurencję, nie chciał się dzielić wiedzą, nie było to w ogóle, czy odpłacić, czy nie odpłacić, nie było wymiany informacji, nawet na takich konferencjach nieruchomościowych czy coś, jak gdzieś się siedziało to Ktoś chciał nawiązać relacje z drugim agentem.

Słuchaj, ty jesteś z Lublina, ja jestem z Łodzi. Wiesz co, ja mam takich klientów komercyjnych, może byśmy współpracowali, bo ja mam taki temat. Słyszałem, widziałem w Twojej ofercie, masz taki obiekt, ja mam podobny, to mam taki problem. I ci wszyscy się tak zamykali w soli. I nie było tej w ogóle nawet chęci.

Bariera, koniec. Oni chcieli się uczyć, ale zero nawiązywania kontaktu. No dzisiaj się to zmienia, no pokolenie się zmienia. Tak, no ja Mamy dzisiaj pracowników milenialsów, tak, znowu inne pokolenie i inne, my jesteśmy, ja jestem X-em, tak, i są następni i, i oczywiście to się na tyle drastycznie też zmienia te czasy, że nadgonienie wejścia i w social media i w nowe technologie, oczywiście no trzeba temu i czas i kasę poświęcić i nigdy nie wiesz, czy to będzie wystarczające.

Kiedy jest ten moment, że wow i to będzie dzięki temu zarabiał, to się cały czas zmienia. Już powoli Facebook też odchodzi tak, jest już trochę stary i trzeba się przestawiać na inne. To jest trochę tak, że zanim się czegoś nauczysz, to już to się deaktualizuje i musisz uczyć się nowej rzeczy. I mówię, tu jest cały czas nauka, pozyskiwanie, szukanie źródeł, kontaktów, ale no właśnie jakby ta praca…

Dzisiaj mi przy tych wyłącznościach, gdzie inny nakład pracy, inna decyzja, z kim chcę pracować, z kim nie chcę, nie muszę się rzucać na każdą ofertę. Ja decyduję, czy chcę się zająć tą ofertą, czy nie, jakiego klienta obsługuję. Poszedłem bardziej w nastawienie obsługi jednostronnej, bo też się wielokrotnie sparzyłem przy stole, gdzie po jednej stronie był kupujący, sprzedający i oni się, o jak to to?

To my płacimy, wy też płacicie. Ja więcej, ty mniej. Tak, a dlaczego to to, a to takim o kosztach, to kogo pan reprezentuje? I to wielokrotnie parzyło mi transakcje, bo w końcu oni wstawali od stawy, albo nie dochodzili do transakcji, a nawet jak dochodziło do transakcji, to sprawa była w sądzie i też żeśmy się odbijali od ściany, no bo sąd od razu, a kogo pan stronę reprezentował?

I albo zmniejszał wynagrodzenie, albo w ogóle robił inaczej, Dochodzenie tych wynagrodzeń było karkołomne, kosztowne. Sami wiemy, w jakim systemie podatkowym żyjemy. Wystawiamy fakturę, płacimy podatki, a nie mamy pieniędzy, tak? I dopóki to też się nie zmieni, to też nie poprawi nam pracy. To można rozmawiać zawsze.

Możemy się spotkać za kolejne 25 lat. Będziemy większymi dinozaurami tego biznesu. Co się zmieniło i jak się zmienialiśmy? Nasze otoczenie i konkurencja, o której my tutaj mówimy, nasi partnerzy współpracujący, jak oni też ewoluowali. Bo jak robiłem wewnętrzną rewolucję w firmie, to robiłem ją tak co 3-5 lat.

Później co roku. Później co miesiąc. A ja teraz się rano budzę, sprawdzam pocztę i wszystko inne rzeczy i mówię, Boże, muszę dzisiaj znowu coś wprowadzić. Social media dla większości osób są nadal nie do przebnięcia. Konto na Facebooku, konto na Insta czy gdzieś tam. Robienia teraz tych rolek, bumerangów, wszystkich innych tych rzeczy.

Jak to? I co mam? Jaki content w 3 sekundy przekazać? Sprzedaj nieruchomość, tu tu tu tu tu tu. Wszystkie, byłby taki film fajny rzucony w YouTube, jak byś biegiem przez samochód przełożył wszystko, przez kuchnię, tu wskoczenie po salonie, prezentacja nieruchomości. Ja się czasami tak czuję, że ta prezentacja jest na takim napędzie speedzie, bo ci klienci nie mają czasu.

Klient dzisiaj, który do nas dzwoni, on oczekuje reakcji natychmiastowej na telefon. Po jednym sygnale on już jest zniecierpliwiony. Jak ja nie oddzwonię od niego, albo nie odpiszę mu smsa, albo nie oddzwonię w ogóle tego dnia na telefon, to jest katastrofa. Jestem spalony. To kiedyś było niespotykane.

Oczywiście dzisiaj jeszcze kolejne spotkanie, odsyłam, przepraszam, dzisiaj mamy takie i takie spotkanie, jestem osiągalny do którejś godziny. Oddzwonię tak szybko jak będzie możliwe, ale muszę to spełnić, muszę to zrobić, no bo to jest niestety ten fuck up może być w każdej chwili i ten hejt muszę mieć z tyłu głowy, że ten zniecierpliwiony klient niestety może mi zaszkodzić.

Ostatnio oglądałem odnośnie tej prędkości, oglądałem wywiad z Polką, która się przeniosła do Hiszpanii. Pracowała w korpo tutaj, w Polsce, pojechała tam i opowiada taką sytuację, że była przyzwyczajona do tego, że sprawy załatwia się tu i teraz. To jest mail, telefon, coś się dzieje, jest interakcja. My jesteśmy w Sikorsku, jest na wczoraj, a w Hiszpanii jest na wczoraj, a tam jest na jutro.

Tak, trzy dni, żeby tam najprostszą sprawę załatwić. Mówi, że to było bardzo trudne do tego, żeby się przestawić z tego pędu naszego, I takiego korporacyjnego do tego, żeby tam po prostu normalnie, spokojnie sobie żyć. Kuba, tym optymistycznym akcentem bardzo Ci dziękuję za to spotkanie, za tą rozmowę, za te 25 lat Twojego doświadczenia przekazane w kilka dosłownie minut, w pigułce.

Mam nadzieję, że będzie to wartościowe dla naszych odbiorców. No i co? Niebawem nagrywam kolejny wywiad, więc zapraszam Was do obserwowania kanału. Jeżeli ta rozmowa Wam się podobała, jeżeli macie jakieś pytanie do Kuby, piszcie w komentarzach. Do zobaczenia. Cześć. Do zobaczenia.

 

 

Agentka z Hamburga | Kinga TRÜMPER | Rozmowy z Agentem | s. II #8

Rozmowy z Agentem – Kinga Trumper, TRÜMPER Immobilien

Premiera odbyła się 17.11.2022 r. o godz.⌚️ 20:00 na kanale 👀  YouTube i na 🎧  platformach podcastowych.

Słowo o moim gościu.

Właściciel i zaangażowany pośrednik w obrocie nieruchomościami (IHK).Obsługuje Hamburg, Polskę i polskie wybrzeże Morza Bałtyckiego.Pochodzi z Polski, dokładnie z okolic Bydgoszczy.Z ponad 10-letnim międzynarodowym doświadczeniem zawodowym i rozległym know-how w sektorze nieruchomości.Osobiście zajmuję się sprawami swoich klientów i ponosi wyłączną odpowiedzialność za powodzenie projektu.Członek Niemieckiego Stowarzyszenia Nieruchomości IVD, znaku towarowego wykwalifikowanych pośredników w obrocie nieruchomościami.Zapraszam do obejrzenia wywiadu.

Transkrypcja z rozmowy

Dzień dobry, dzień dobry,  to znowu ja. Wasz ulubiony nowoczesny pośrednik nieruchomości. Ostatni odcinek rozmów z agentem nagrywaliśmy w Anglii. Dzisiaj jestem w Hamburgu i mam przyjemność poznać Kingę Trupmer, która zgodziła się na ten wywiad. Porozmawiamy dzisiaj o tym, w jaki sposób agenci nieruchomości pracują w Niemczech.

Zapraszam Was serdecznie.Cześć Kinga.Cześć.Kinga, pochodzisz z Polski dokładnie z Polski, dokładnie z Bydgoszczy. Z tego co wyczytałem, dowiedziałem się o Tobie. Więc, co. Pozdrawiamy najpierw Bydgoszcz.Pozdrawiamy Bydgosz, Nakło, tam, niedaleko właśnie chodziłam do szkoły, więc. to są okolice.Znasz troche osób z Bydgoszczy, które prowadzą biura nieruchomości, albo są Agentami?Szczerze mówiąc jeszcze nie poznaliśmy.To poznam Cię.To proponujemy, żeby pośrednicy z Bydgoszczy pod tym filmem zostawili komentarz. Wtedy Kinga będzie miała z Wami kontakt.

Kinga, skąd tak rozlegly obszar działania, bo na swojej stronie internetowej jest tak, napisałeś, że jesteś agentem nieruchomośći na Harburg, Polskę i polskie wybrzeże Morza Bałtyckiego.

Tak właściwie zaczęłam od Hamburga i oczywiście jestem porednikiem nieruchomości w Hamburgu, ale specjalizuje się również w tym, że chciałabym mieć dużo większą ofertę mieszkań i domów z Polski, którzy tutaj ogłaszam na terenie Niemiec. I jeżeli np. Niemcy chcą zakupić coś w Polsce wtedy przeprowadzam ich przez cały proces zakupu i oczywiście dopiero rozbudowuje to troszeczkę, więc okolice wybrzeża są ciekawe, więc chcą, często szukają nieruchomości nad morzem np. może być trochę niemieckie, a morze polskie, więc specjalizuję się troszeczkę.

Ale działasz rozumiem wtedy w takiej formule pracy dla kupującego? Czyli nie pozyskujesz ofert nad Morzem Polskim, nie sprzedajesz tutaj.

Jedno i drugie to i tak to i to. I właśnie często po prostu mam te oferty już też od deweloperów. Czasami zdarzają się też prywatne oferty.Jeżeli na przykład widzę, że jest na to konkretne zgłoszenie, wtedy rzeczywiście sama szukam albo zapraszam do współpracy pośredników z Polski, którzy mają często w szufladzie jakieś oferty.

Jak na przykład radzisz sobie z odległością? Zauważyłem, że Powiedzmy, że to 5 godzin jazdy samochodem. Latasz czy jeździsz samochodem?

Jeżdzę samochodem, dlatego, że jako pośrednik trzeba być mobilnym, potem jeszcze C i D. I to wszystko. No jest to kupa kilometrów. Jeżeli ktoś nie lubi jazdy samochodem, to już nie jest praca dla niego. Ja jakoś do tej pory sobie z tym radzę, aczkolwiek cieszy się jeżeli mam dobrą współpracę z kimś na miejscu i ktoś dla mnie potrafi przyprowadzić tą prezentację czy oglądanie.Aczkolwiek jest tak, że klienci oczywiście oczekują, że jest się na miejscu i…Czyli też czasami wysyłasz klienta do innego biura ? Dobrze rozumiem? Czyli wyszukujesz oferty na rynku innych biur i wysyłasz go do klienta

ok. A tak w ogóle skąd u Ciebie pomysł na  nieruchomości? Bo wcześniej zawodowo zajmowałam się czymś innym.

Zajmowałam ich czymś innym, aczkolwiek szybko przeszłam do tego. Pracowałam w firmie. pośredniczącej w projektach. Energia wiatrowa na przykład. I to było też pośrednictwo. To było troszeczkę większe. Takie można powiedzieć projekty lub troszeczkę większe nieruchomości. Inwestycje. Ale potem pracowałam już u adwokatów w biurze. Gdzie kierowałem działem nieruchomości i  sprzedażą, ładu, obsługi. To wszystko jakoś przez te lata się zebrało doświadczenie i przez przypadek potem przeszłam do jednego zlecenia, gdzie właśnie też było, gdzie Polacy odziedziczyli mieszkanie w Hamburgu i wtedy potrzebowali kogoś, kto im załatwi wszystko od A do Z. Oni nie byli na miejscu. Zrobić ani jednej rzeczy. Nie znam języka, więc to było takie specyficzne zlecenie. Długo trwało i oczywiście takich zleceń nie jest wiele z tego, co już się zaczęło. Wtedy zobaczyłam, że to jest, są to usługi, które na pewno mogę oferować dodatkowo do tego. Jak usługi inni pośrednicy.

Załóżmy, że dzisiaj przyjechałem z Hamburga. Chce otworzyć swoje biuro nieruchomości. Co od strony formalnej muszę zrobić, żeby móc zacząć obsługiwać klientów?

To znaczy jako pośrednik nieruchomości trzeba zdobyć takie pozwolenie z urzędu do spraw handlowych, które im udziela miasto, np. Hamburg. Tutaj trzeba szereg takich papierków, wyciągów z urzędu finansowego. Czyli nie ma długów się nie musimy upadłości wcześniej takie różne tam rzeczy i od tej strony oczywiście zawsze jest dobrze, dobrze widziane jeżeli są jakieś studia lub jakieś certyfikackie studia, które oferuje Akademia Jakości.

One muszą być niemieckie? Czy mogę jako Polak jak kończyłem studia w Polsce obrotu nieruchomościami, to mogę tymi kwalifikacjami się wykazać. To będzie honorowane.

Znaczy ogólnie nie jest to jakby wymogiem, że takie studia muszą być ukończone. Tylko te wymogi są bardziej takie natury, jak trzeba mieć wszystkie papierki, wyciągi tych. Żaden z urzędów czyli kompetencji. Kompetencje takich właśnie ludzi tam nie było. Karalności nie ma w ogóle. Jest wiarygodną osobą i od tej strony prowadzenia działalności gospodarczej tak i tak dokładnie prowadzić działalność gospodarczą.Się przedstawić. To coś kosztuje. Mieć opłaty, małeubezpieczenie?ubezpieczenie trzeba mieć. To jest też tak.

Ale powiedz mi jeszcze to na Twojej stronie też znalazłem informację o tym, że Twoje usługi są certyfikowane zgodnie z normami DIN EN 15733. Co to znaczy?

To znaczy, że jest taka instytucja. Oni prowadzą właśnie certyfikat. Kiedy dostaje, rozdają, czyli sprawdzają np. ile kto ma wykształcenia. Wtedy można zdobyć właśnie coś takiego, przedkładając różne certyfikaty. I w jaki sposób się kształci po tym znaku? Co roku jest  nadzurna tego, ile na 20 godzin w roku trzeba przedłożyć, szkolenia.Dokładnie tak było w Polsce. Można coś takiego uzyskać? Tak. Kiedyś było tak, że jak był zawód jako zawód, to nie wiem,

Czy tutaj pośrednik nieruchomości jest zawodem w takim zorganizowanym, czy też nie.

Nie jest już tak, już się kończy jedną szkołę, jest się tym pośrednikiem tylko. Trzeba po prostu zdobyć ten licencjat, pozwolenie i wtedy jeżeli się wprowadzi swoje biuro pośrednictwa, agencje jest się pośrednikiem.

A jakie umiejętności są potrzebne, żeby zostać agentem?

Umiejętności przede wszystkim fachowe. To się wiąże tak samo jak w Polsce, z różnymi dziedzinami. Trzeba troszeczkę znać prawo, trzeba jak budowlane, trzeba się znać na, na tym jak rozmawiać z notariuszem, z klientem nad tym wszystkim? Jak się rozkładają transakcje? Przede wszystkim trzeba umieć nawiązywać kontakty, żeby kupującego i sprzedającego razem pogodzić.

Wynagrodzenie pośrednika jest to możliwe z obu stron transakcji?

Jest możliwe z obu stron transakcji, aczkolwiek bardzo się zmieniło w 2020, czy 2021 roku. Tak że w lokalach mieszkalnych nie można działać tylko na zasadzie prowizji od kupującego, czyli może być prowizja dzielona między kupującym a sprzedającym lub tylko na zasadzie prowizji od sprzedającego.Jeżeli to jest, to już jest regulowane i to bardzo. Teraz tak powiem, że trzeba się tego trzymać.

Na jakim poziomie są tutaj wynagrodzenia i od czego jest ona tutaj? Czy to jest prowizja procentowa? Czy to jest np. jakiś ryczałt?

najczęściej prowizja procentowa między 3 a 6% w zależności od tego jaki to jest obiekt, co uzyskujemy z jednej strony. Jeżeli np. się uda uzyskać raczej w wysokości najwyżej 2- 3% od jednej strony jak i drugiej. Aczkolwiek często jest. już bardziej to wychodzi, że działasz na zasadzie prowizji od sprzedającego. Wtedy jest to 4% czy 3% w zależności od tego jaki to jest ok.

Najczęściej jako nieruchomości sprzedajesz?

Mieszkania, mieszkania, sprzedaje mieszkania usługowe czy wynajem.Nie masz specyfikacji w jakiej wąskiej. Czy tylko i wyłącznie zależy. powiedzmy OK,

Wyszukujesz sama klientów czy klienci już znajdują?

Klienci znajdują mnie także ci sprzedający czy….obojętne.Różnie. tak, i tak. Powiedziałabym, że raczej raczej przez polecenie z polecenia można uzyskać zlecenie. Poprzez kontrakty i innych pośredników. Też coś takiego np. robię, że jeżeli jest to zlecenie w Niemczech i nie jest to w Hamburgu i jest to też daleko, np. Berlin, wtedy współdziałam z innymi pośrednikami.

Na jakiej zasadzie odbywa się ta współpraca między biurami? Każdy ma swojego klienta czy jakoś się dzielicie? Czyli no właśnie, jak wygląda współpraca?

To znaczy, że jeżeli na przykład zlecenie, to jest w Berlinie, Monachium jako kolejnego pośrednika, który z którym po prostu razem współpracujemy, jakoś wtedy ustalamy, jaki procent, dzielimy się prowizją i wtedy też ustalamy szczegóły współpracy czy jak? W jaki sposób ogłaszamy te nieruchomości, czy które.

W Polsce obowiązuje dwa rodzaje umów otwarta, tzw, zwykła umowa i wyłączność. Tutaj jest tak samo?

Tak, tak samo. Na wyłączność oczywiście są umowy zawierane, są to umowy – najbardziej pośrednicy dążą do tego, żeby żeby były to umowy na wyłączność. Aczkolwiek nie zawsze się to udaje. No ale to jest podstawa. Czuje się nasycenie. Oczywiście staram się utrzymać oczywiście przez jakiś czas na pół roku.

OK, powiedz mi co robi agent nieruchomości? Jaki jest zakres Twojej pracy?

Gdzie się zaczyna i gdzie kończy się?

Od zlecenia, od przyjęcia zlecenia, podpisania umowy oczywiście i podpisania umowy. Czasami najlepiej otrzymać zlecenia na potem. jest to zwykłe przygotowanie nieruchomości do sprzedaży, czyli tutaj zdjęcia i wykonanie nieruchomości przez przeprowadzanie prezentacji. I aż do notariusza i przekazania.

Dokumenty do notariusza zbierasz Ty, czyli notariusz.

Tak, aczkolwiek nie ma tych dokumentów aż tak dużo jak w Polsce. I czasami to jest tak, że te wyciągi pobierane z  np. są też na życzenie kupującego. Czyli to, co właściwie notariusz oczekuje od ksiąg wieczystych. Oczywiście się załamię, ale poza tym jest to w końcu.Prosta robota. 🙂

Znasz wielu Polaków, którzy tutaj pracują z jako agenci?

Nie znam nikogo.

Jest jakieś miejsce, gdzie można się spotkać z innymi pośrednikami, Są organizowane jakieś szkolenia, networking i tego typu spotkania? Żeby można było tą współpracę po prostu nawiązywać, poznawać się?

tzn., jak już od początku przynależę do takiej, takiego związku pośredników i rzeczoznawców. Przez to wszystko związek oczywiście. To są spotkania. Miesięczne praktyczne możecie wymienić doświadczeniami. Akurat teraz pora na ostatni kryzys. Ceny troszeczkę zaczęły spadać, więc różne są ciekawe tematy na tych spotkaniach i właśnie przez to też poznaję pośredników. W ten sposób na znalezienie pomocy […]Czyli to są normalne zrzeszenia, tak jak w Polsce?Przez to dla tych pośredników, którzy rozpoczęli pracę, jest to duża pomoc, ponieważ na początku ma się znaleźć wsparcie i też oczywiście to jeżeli przynależę do tego stowarzyszenia, musi być jakaś wiarygodność.

Jakie profity  są związane z przynależnością?

M.in. wchodzę w współpracę z innymi pośrednikami i też mogę na nich polegać. T ojest pierwsza rzecz, a jest jeszcze druga rzecz. Jeżeli mam np. jakąś. Jakieś pytanie natury prawnej. Pominąłem wielu fachowców, którzy w sieci i np. [….]

Zawód pośrednika tutaj jest prestiżowy, czy raczej nie specjalnie?

Trudne pytanie. Dziś się nad tym zastanawiam. Jest prestiżowe, aczkolwiek. Nie zawsze tak się mówi. Czarne owce pojawiają się może troszeczkę w starym. Wizerunek mogło kiedyś popsuć. Teraz jakiś czasu właśnie się też pojawiło. Pojawił obowiązek, że że pośrednicy muszą się kształcić i to na bieżąco, czyli. Co roku w przeciągu 3 lat trzeba wykazać szkolenia. 20 godzin szkoleń to każdy pracownik w biurze powinien to wykazać. Kiedyś nie było tego wszystkiego. Każdy mógł zostać pośrednikiem, teraz mając to pozwolenie tą licencję. Trzeba też wykazać się więc ceną pracy i pewności, że to podnosi standard. Trzeba więc też podnieść ten wizerunek. Jak

Ty czujesz, jak rozmawiasz z klientami?

To czujesz, że merytorycznie traktują Cię  jako autorytet, kogoś ważnego w tym procesie całej transakcji?Tak,to jest fajne. Właśnie mówiłaś o tym, że można mieć licencję.

Można działać bez licencji?

Nie licencje trzeba mieć, czyli to pozwolenie trzeba mieć, trzeba mieć. Jeżeli się to robi jako działalność to tak zawodowo. Chyba, że ktoś może oczywiście komuś pomóc sprzedać mieszkanie czy dom, a jest np. 3 obiektów w roku, a potem jak już tam znajdzie działalność to trzeba na.Chdząc po ulicach hamburga, przeglądam witryny. I widziałem w witrynach banków, że tam są oferty nieruchomości.

Czy to oznacza, że banki mają usługę pośrednictwa w obrocie nieruchomościami, sprzedają swoje zwindykowane nieruchomości? O co chodzi?

Trudno powiedzieć skąd zweryfikowane nieruchomości, ale tam banki mają swoje działy nieruchomości, ponieważ mają swoje źródła pozyskiwania. I to jest oczywiście wielki dział banku, bardzo dochodowe i w Polsce tego w ogóle nie ma?Nie ma. Przynajmniej nic o tym nie wiem. Wiem, że gdzieś były jakieś tam przymiarki niektórych banków. Wiem, że niektóre banki mają dział taki po prostu windykacji, ale raczej nawiązują współpracę z pośrednikami. Chyba sami z siebie jeszcze nie mają.I to jest ciekawe. Różnica.No właśnie też się zastanawiałem. Z jednej strony myślę, że to dobrze, że w Polsce jeszcze banki na to są, na to rozwiązanie. Może nie to, że nie jest, nie stosują, bo to byłaby silna konkurencja się. A z drugiej strony jest to przestrzeń też dla banku. Na zarabianie na kolei to nie da się zarabiać. Szczególnie, że teraz kredyty stanęły, więc może to też jest błąd. Coś się wydarzy w tej inwestycji, ponieważ nie psują rynków i nie wiedzą, że tak można.U mnie to też tak samo. Na rynku w Hamburgu czy Niemczech jest dużo większych sieci. Tam sprzedają swoje nieruchomości tym bardziej tym ciężej jest pozyskać nieruchomość. Współpraca z konkurencja perspektywa.OK, wrócę jeszcze do edukacji. Bo zaczęliśmy ten temat. Gdybym chciał się edukować, rozwijać, to to co powiedziałeś, że stowarzyszenia prowadzą szkolenia obowiązkowe, które sąmoże stowarzyszenia też oferują, też mają kursy przeróżne. No to trzeba co jakiś czas u dokumentować na te kursy jednak uczęszczałam, więc przypominam sobie to tak na początek. Zawsze jeżeli się zaczyna, zupełnie nic się nie robi. Studiować studium licencjackie trzy trzyletnie na przykład także. No to wtedy są takie oto one się zaczynają od dwóch tygodni, kursy, gdzie można uzyskać tytuł Pośrednika Nieruchomości. To jest wiedza z trzech lat zapakowana dwa czy trzy tygodnie czy sześć tygodni, w zależności od tego, jaka jest sytuacja przekazania.To jest  sama sama teoria, a  praktyki?aczkolwiek są też pośrednicy nieruchomości, rzeczoznawcy, docenci, którzy, którzy dużo przykładów z praktyki opowiadają, więc jest to bardzo ciekawy.OK.

Myślę jeszcze sobie nad tym teraz. Tak taki agent. Jakie są takie agencje, który pozyskuje wiedzę teoretyczną i to jest praktyką, gdzie się zdarza, żeby biuro nieruchomości po prostu pracować, zatrudnia się normalnie na umowę o pracę, na umowę zlecenie czy na pracuje tylko i wyłącznie na działalności gospodarczej. Jak to wygląda tutaj?

Różne są systemy. Oczywiście, jeżeli ktoś zaczyna pracę, często zaczyna w biurze, żeby zdobyć pewne doświadczenie i wtedy jest normalna stawka stałe wypłaty plus procent od sprzedaży to zależy od tego, jakie są oferowane. A potem oczywiście można się dołączyć do takich biur sieciowych, franchaizing, gdzie to się działa tylko na zasadzie prowizji. Jest się samodzielnym, więc po prostu przez to się ma marketing. Za darmo ma się miejsce pracy, ale trzeba w jakiś sposób też te nieruchomości pozyskiwać. Trzeba się dzielić z tym biurem. To wszystko, co można określić.

Istnieje tutaj coś takiego jak system wymiany ofert MLS. ? Słyszałaś coś o czym to jest?

Raczej nie. Jeden większy portal internetowy oferuje coś takiego właśnie, gdzie można wstawić jedną ofertę do podziału z innymi pośrednikami, aczkolwiek akurat nie jest to może aż tak znane i popularne. No przynajmniej nie zderzyłam się.Tylko nie macie takiego miejsca, na Facebooku jakiejś grupy, w której możecie wrzycić ofertę.

Jakbyś miała powiedzieć, co jest najtrudniejsze w Twojej pracy jako agenta nieruchomości?

Czasami są kontakty, zlecenia, które są ciężkie i to, żeby się to wszystko nie rozsypało po drodze, doprowadzić do. transakcji. Wtedy staje się dwie różne mentalności. Pogodziłem się z celnym, ale są to doświadczenia dosyć. Nic, bo żaden. A to tak najbardziej nazwać wszystkich.

Gdzieś będziesz za 5 lat?

No może w takim pięknym biurze, ale pracujemy nad tym.Rozumiem, że teraz masz swoje biuro normalnie taki stacjonarne, gdzie może klient Cię odwiedzić?Ale chcesz powiększyć, więc mam nadzieję, że kiedyś będę miała też pracowników.Pytanie co? Tak, właśnie to jest. To jest ten kierunek. Ale, ale ja działam dopiero od 2 lat, więc,  jest to początek, a dopiero po jakimś czasie, około miesiąca przed tym. Na tym etapie jest jeszcze inny temat. Patrzę jaki temat jest najważniejszy, gdzie ja mogę właśnie stać bardziej… No właśnie myślę, mieć swoją niszę można.Też podjęliśmy mocną decyzję nieruchomości, kiedy odwiedziliśmy. Oczywiście udawało. Jak my się niszujemy wąsko. Bo przecież po tylu latach pracy doszliśmy do wniosku, że jednak tą niszę trzeba znaleźć, nie być dla każdego i wszędzie, tylko gdzieś tam w określonym rejonie i w określonym segmencie klienta.Dokładnie, jeżeli się okaże, że to funkcjonuje, to to jest naprawdę bardzo fajna sprawa. Oczywiście można połączyć wiele dziedzin, ale fajnie jest mieć właśnie coś takiego, co wiadomo, że stąd przychodzą te zlecenia i wtedy.Kinga, bardzo Ci dziękuję za ten wywiad, za poświęcony czas. Życzę Ci takiego biura, życzę Ci tego zespołu i życzę z tej niszy, która jest tak ważna w naszej pracy. Jeszcze raz.Dziękuję ślicznie.Pod filmem będziecie mieli namiar na Kingę jak i powiedziałem na początku. Pamiętajcie o tym, żeby zostawić komentarz, żeby Kinga też mogła poznać pośredników z Polski.Dzięki i do zobaczenia w kolejnym odcinku. Cześć!Cześć!
#rozmowyZagentem #kingaTRÜMPER #TRÜMPERImmobilien #marekkloc #nowoczesnyposrednik

Małgosia Krawczyk | Re/Max Capital | Rozmowy z Agentem s.II #7

Rozmowy z Agentem – Małgosia Krawczyk, RE/MAX Capital

Premiera odbyła się 10.11.2022 r. o godz.⌚️ 20:00 na kanale 👀  YouTube i na 🎧  platformach podcastowych.

Słowo o moim gościu

Agent nieruchomości Premium Real Estate RE/MAX Capital, EXPERT RE/MAX Polska,

Z nieruchomościami związana jest od 15 lat temu, ale wówczas pracowała jak administrator nieruchomości, ciągle jednak marząc o podjęciu pracy jako agent. Niespełna 6 lat temu trafiła do Biura RE/MAX Capital w Warszawie i po krótkiej rozmowie z Właścicielką Biura Iwoną Wieczorek wiedziała, że właśnie tutaj jest jej miejsce. Międzynarodowa agencja, wspaniali ludzie i doskonała atmosfera w biurze. Wiedza, jaką jej przekazano na szkoleniach, doświadczenie oraz jej obowiązkowość i systematyczność dały szybkie sukcesy zawodowe.

Uczestniczyła we wszystkich, międzynarodowych Konferencjach RE/MAX, które odbyły się w Lizbonie, Amsterdamie, Majorce i właśnie wróciła z Konferencji w Cannes we Francji. Szkoli się u najlepszych z branży.

Nieruchomości to moja pasja, pracuję głównie z poleceń zadowolonych klientów. – tak mówi o sobie.

Zapraszam do obejrzenia wywiadu.

Transkrypcja z rozmowy

🧔🏻‍♀️  Dobry dzień dobry. Zapraszam Was dzisiaj do obejrzenia odcinka kolejnego z serii Rozmowy z Agentem. Dzisiaj moim gościem jest Małgosia Krawczyk z Re/Max Capital.

Cześć, Małgosiu. 👩‍🦳 Cześć Marku, Witam serdecznie. Dziękuję, że przyjechałeś. Moje zaproszenia z przyjemnością. Dziękuję bardzo za zaproszenie. Jesteśmy właśnie po śniadaniu pośredników. <Zobacz relację z tego śniadania>. Lubię jak. Bardzo się cieszę, że też zaszczyciła nas swoją osobą. Czy mogłaś podzielić się swoją wiedzą? Wykorzystałem ten moment do tego, żeby właśnie nagrać ten odcinek, tak jak Wam zresztą pisałem też na moim Facebooku. 🧔🏻‍♀️ Ta seria wywiadów z agentem będzie bardziej spontaniczna, bardziej nagrywana w różnych miejscach, więc jakość dźwięku i jakość obrazu może trochę odbiegać od normalnie przyjętych standardów, za co Wam Was przepraszam, ale myślę, że ważniejsza jest merytoryka i to co mamy do powiedzenia. Cieszę się, że że mogłem przyjechać, że było aż tak dużo osób tutaj na naszym śniadaniu. 👩‍🦳 Było bardzo sympatycznie, merytorycznie. Jestem pod wrażeniem. To teraz ja chciałabym do Warszawy Zapraszamy serdecznie. Też mamy takie śniadania, Też zapraszamy.

🧔🏻‍♀️ Małgosiu, chciałem Cię zapytać przede wszystkim jak zaczęła się Twoja historia z nieruchomościami? W którym momencie zdecydowałeś, że pośrednictwo to jest właśnie to Twoje miejsce?

👩‍🦳 Nic nie dzieje się bez przyczyny. Sukcesy są. Wytężoną, ciężką pracą, którą włożyłam. Jako agent nieruchomości jestem od sześciu lat w remont kapitalny Warszawa Warmia Mazury. Nasze biuro mieści się na Wilanowie. Prowadzi je biuro Iwonka Wieczorek z dużymi sukcesami. Zawsze jesteśmy biurem. Mówię o najlepszym Warszawie praktycznie rok rocznie. Ja zaczęłam 6 lat temu w ReMax Capital. W branży nieruchomości jestem już od dłuższego czasu, ponieważ zarządzałem nieruchomościami wcześniej przez 8 lat zakończyłam zarządzanie tak i po pewnym czasie stwierdziłam, że nieruchomości to jest to, co mi się od zawsze podobało. Podobało mi się już od bardzo dawna, tylko nie zrobiłam tego pierwszego kroku. Sześć lat temu podjęłam takie wyzwanie, że że spróbuję. Tak, że spróbuję. Wysłałam CV do kilku agencji. Wybrałam Re/Max dlatego, że z siecią międzynarodową różniło się to od poprzednich agencji, w których byłam na rozmowach. Przeprowadziłam rozmowę z Iwoną. Tak. Filing złapałyśmy na pierwszym spotkaniu i stwierdziłam, że to jest miejsce dla mnie, że tutaj jest, że tutaj spróbuję. Sieć globalna sieć, duża sieć międzynarodowa, jedyna w Polsce. I to mną pokierowało, że wybrałam tę, a nie inną sieć. Mamy, mamy dużą moc, mamy, mamy duży zasięg i jest prawie 35 biur w Polsce. Współpracujemy między sobą, działamy na całym świecie. Wyjeżdżamy na międzynarodowe konferencje. Wróciłam właśnie z Caness, gdzie była była kolejna konferencja po Pandemii. To już moja czwarta, kolejna konferencja, na której jesteśmy. Spotykamy się z całym światem, z całą Europą. Znamy się wszyscy. Wtedy możemy współpracować. Możemy sprzedawać nieruchomości za granicą. Jesteśmy potęgą.

🧔🏻‍♀️ Sukces swój zawdzięczasz sobie czy marce, z którą pracujesz.

👩‍🦳 Marka na pewno dużo mi pomogła na początku, dzięki szkoleniom wdrożonych przez Re/Max Polska, dzięki szkoleniom w biurze. Jak najbardziej. Marka stoi za każdym agentem. Tak, Balon jest balon, który jest marką bardzo rozpoznawalną nie tylko w Polsce, na całym świecie. I marka na pewno za nami stoi. Ale, ale zawsze przed marką stoi człowiek, czyli agent, który tą markę reprezentuje. I aby zdobyć pozycję czy w sieci globalnej, czy w każdej innej agencji. To człowiek jest taką najważniejszą wartością, człowiek, który tę markę reprezentuje. Ja tak uważam, tak odbieram. Jesteś też dość mocno rozpoznawalna w social mediach.

🧔🏻‍♀️ To, czy sama prowadzisz social media, czy masz firmę, która zajmuje się tym. Jaki jest Twój pomysł na social media i co spowodowało to rozpoznawalność?

👩‍🦳 Sama prowadzę sama. Zaczęłam. Zaczynałam od 30 kontaktów na Facebooku, jak przychodziłam do Re/Max. Ponad 4 tysiące znajomych. Mam swój fanpage, wszystko sama prowadzę. Uczę się na własnych błędach i od początku prowadziłam fanpage i facebooka. Porównując to coś, co trybi, a co nie prowadzę, to sama prowadzę barwnie, prowadzę kolorowo. Czemu jestem rozpoznawalna. Wrzucam swoje nieruchomości, wrzucam fotografie z mojego życia, z moich wyjazdów, z moich konferencji, z moich szkoleń, z moich spotkań ze znajomymi, z przyjaciółmi. Jak każdy inny człowiek. Taki agent jesteśmy też swoją marką, buduje swoją markę w sieci, ponieważ daje mi to nawiązywanie nowych kontaktów. Tak mówili klienci zaglądający na portale. Wiedzą, czym się zajmuję. Jeżeli wpadnę im w oko z jakimiś nieruchomościami, na pewno o mnie nie zapomną. Myślę, że bycie teraz w social mediach jako agenci jest obowiązkowe.

🧔🏻‍♀️ Czy uważasz, że social media sprzedają nieruchomości? Po to się wrzuca oferty, żeby sprzedać?

👩‍🦳 Social media nie są portalem. Nieruchomości, portale, nieruchomości, FB to są inne portale, na które wrzucamy nieruchomości. Social media są portalem, gdzie wszyscy wchodzimy dla rozluźnienia. Tak dla dla chwili relaksu. Nie są portalem sprzedażowym. Wrzucamy tam nieruchomości, wrzucamy informacje o swoich nieruchomościach po to, żeby zachęcić klienta do współpracy z nami. Być może Facebook wbrew temu głównie na Facebooku nie sprzedaje, ale generuje sporo widzów i nowych klientów, którzy chcą ze mną współpracować i którzy powierzają mi swoje nieruchomości.

🧔🏻‍♀️ Małgosiu, czy Twoje prowadzenie social mediów jest w jakiś sposób zaplanowane, czy robisz to bardzo spontanicznie, przypadkowo?

👩‍🦳 Jest to zależne od tego, co w danym momencie sprzedajesz, jaki rodzaj nieruchomości czy czy masz jakiś plan taki długoterminowy, 2-3 letni np.. Planów długoterminowych nie mam, staram się być na bieżąco w social mediach. Jeśli nie wrzucam jakiejś nieruchomości, bo akurat w tym czy w tym czasie nie przyjęłam czegoś, czy czegoś nie sprzedałam. To wrzucam relację np. z prezentacji ciekawej nieruchomości czy są gdzieś na dniu otwartym, czy coś przyjmujemy, czy coś oglądamy nowego. Staram się być w kontakcie z klientami, żeby ten Facebook nie świecił pustkami. Także żeby to nie było tak, że miesiąc nic nie ma, a nagle coś się pojawia i wrzucam wklejkę. O, przyjęłam coś. Tak, tak, tak to nie działa, bo jesteśmy na Facebooku. Tak? Praktycznie codziennie i każdy przegląda, przegląda te strony i dobrze jest jak te strony są codziennie uzupełniane, że on nie świeci pustkami i że fanpage, na który klient zajrzy nie jest np. uzupełniony od miesiąca czy od dwóch. To jest martwy martwy punkt wtedy. Wydaje mi się, że wtedy to nie ma sensu. Myślę, że wiele osób ma problem z tym, co wrzucać na tego Facebooka, bo to, że każdy go ma to już jest. jedno,  drugie, jak rozmawiam z ludźmi, to wiem, że jest taki problem, bo mam tego Facebooka. Chciałbym coś rzucić, ale nie wiem co. I teraz z jednej strony wrzucasz rzeczy merytoryczne, czyli sprzedażowe, nieruchomości, wrzucasz trochę informacji też z życia prywatnego, trochę wybiórcze.

🧔🏻‍♀️ No i teraz czy łatwo jest się przełamać do tego, żeby otworzyć się i pokazać?

👩‍🦳 Jestem teraz na wakacjach albo odnoszę sukcesy. Jeśli tak, to jak to zrobić, żeby się przełamać? Bo myślę, że tu dużo osób ma z tym problem. No właśnie to jest pierwsze pytanie i drugie pytanie co wrzucać? Uważam, że wszystko mamy w głowie i to zakodowane mam w głowie. Na początku oczywiście krępowało mnie trochę to, ale jak zauważyłam, że z tego tytułu, że wrzucam coś o sobie czy wrzucam nieruchomości i pojawia mi się Klient nieznany z Facebooka, który daje mi swoją nieruchomość do sprzedaży i jest to klient np. spoza Warszawy, a generuje mi tutaj przeszłą transakcję, to stwierdziłam, że trzeba się przełamać i po prostu to robić, bo teraz jak nie istniejemy w social mediach, to nie istniejemy, bo życie toczy się tutaj, tutaj, a nie gdzie indziej. Była pandemia, wszyscy siedzieliśmy w social mediach, bo nie mogliśmy wyjść. Tak więc przełamać się wrzucam troszeczkę z życia prywatnego, wrzucam życia biznesowego. Fanpejdż jest oddzielną, oddzielną częścią, a mój profil prywatny jest oddzielną częścią. Na kolorowo, na wesoło. Zwracam uwagę na jakość zdjęć, które tam udostępniam. Wszystkie zdjęcia z nieruchomości, które są udostępnione są robione przez profesjonalnego fotografa, ponieważ może portale nieruchomośsciowe przymknął oko na to, że nieruchomość jest fotografowana telefonem komórkowym, ale jeżeli chodzi o. Social media. Nie możemy sobie na to pozwolić, bo po prostu nawet nikt na to nie spojrzy. Nie zatrzyma uwagi na nadanym profilu. Jeśli zdjęcia będą nieprofesjonalne, będą źle wykonane jakościowo. Dbajmy o swoje profile, jeżeli chcemy być na nich dłużej. Jeżeli chcemy, żeby profile na social mediach działały na naszą korzyść, musimy pewien standard utrzymywać.

🧔🏻‍♀️ A zaliczyłeś jakąś wpadkę w social media?

👩‍🦳 A nawet nie. Zapadła cisza. 🧔🏻‍♀️ Pomyślałem, że coś będzie.

🧔🏻‍♀️ Zauważyłem też, że w ostatnim czasie przełamała się i nagrywasz spontaniczne wideo.

Spontaniczne nagrywam. Nie jest to. Nie jest to łatwe. Nie przepadałam nigdy za tym, ale widzę, że oglądalność jest spora i będę próbowała jeszcze więcej tych krótkich filmików z relacji w nieruchomościach nagrywać. Zapytam Cię jeszcze o premium, segment premium. Wielu agentów chciałoby być w tym segmencie w jakiś sposób sprzedawać te nieruchomości najdroższe, ale nie wiedzą od czego zacząć i jak wejść w ten świat nieruchomości premium.

🧔🏻‍♀️  Jakbyś znalazła, powiedziała nam trzy rady dla agentów, którzy chcieliby ten krok zrobić do przodu.

👩‍🦳 Nie tylko do nieruchomości, premium, ale do wszystkich nieruchomości. Agent musi być przygotowany do pozyskania takiej oferty. Oferty premium pozyskujemy zazwyczaj z polecenia. Od ponad pięciu lat pracuję tylko z poleceń. Oferty premium pozyskuje od swoich klientów, z którymi wcześniej współpracowałem, którzy mnie polecali dalej. I zazwyczaj tak zdobywam oferty premium. Dla agentów, którzy chcieliby pozyskiwać oferty premium, informacja jest taka, że przychodzimy przygotowani. Jesteśmy.

🧔🏻‍♀️ Co znaczy przygotować się do oferty premium?

👩‍🦳 Przygotować się do każdej nieruchomości. Powinniśmy być przygotowani tym bardziej do premium. Znać ceny sprzedażowe z okolicy. Gdzie sprzedawana jest ta nieruchomość. Musimy znać wszystkie kruczki prawne. Musimy odpowiedzieć klientowi na każde pytanie. Nie powinniśmy iść na zysk nieprzygotowani i rozłożyć się tam niewiedzą, bo to nie będzie dobre dla agenta ani dla agencji. I klient zostanie zniesmaczony. Pozyskać nieruchomość to jest jedno, ale tak jak powiedziałaś, nie pozyskuje się z telefonu zimnego telefonu. Pozyskuje z polecenia. Tylko teraz ok pozyskałem. Zrobiłem fajne zdjęcia, wprowadziłem do oferty malarstwo czy gdziekolwiek indziej i nic się nie dzieje. I co z Twoją odpowiedzialnością? Już nawet nie przed klientem, przed samą sobą, że ok. obiecałem sobie, że to sprzedam. Próbuję, coś robię, ale to nie wychodzi. Co wtedy? Zazwyczaj robimy wszystko, żeby sprzedać. Jesteśmy globalną siecią, pracujemy w systemach, mamy system wymiany ofert między agentami, tak jak wspomniałeś MLS. Mamy swój wewnętrzny system w Remaxie, gdzie jesteśmy w I-liście i wszyscy agenci nasi z remaxu też mogą sobie pobrać tą ofertę jako swoją i udostępniać swoim klientom. Ponieważ pracujemy na wyłączności i ja pracuję na wyłączność, mogę pozwolić sobie na to, aby powiesić baner. Mogę pozwolić sobie na to, aby zdobyć newsletter, ulotkę, żeby zrobić otwarty dom. Żeby współpracować z innymi agencjami. Mogę wrzucać na portale do grup, gdzie są sami agenci premium i wymieniamy się ofertami. Zazwyczaj wrzucam taką ofertę na nasze social media na Facebooku. Brokerzy premium. Agenci proszą o przesłanie oferty takiej NoName tak i je rozsyłają swoim klientom. Robimy wszystko, żeby sprzedać. Zazwyczaj one się sprzedają tylko. Jak jest ciężko to jest nieruchomości, bo czy sprzedaje się tańszą nieruchomość czy drogą to ja przeżywam to razem z klientem. Tak, bo każda nie sprzedana nieruchomość to byłaby moją jakąś tam porażką. Inwestuję swoje pieniądze w marketing, inwestuję w ofertę i robię wszystko, żeby te pieniądze odzyskać. Ale to nie leży to, żeby tylko leżały. Nie robię sobie portfolio, tylko przyjmuję potem oferty, żeby je sprzedawać.

🧔🏻‍♀️ Powiedziałaś dzisiaj na śniadaniu o tym, że każda transakcja odbywa się w ten sposób, że korzystasz z depozytu notarialnego.

Powiem szczerze, to jest bardzo rzadkie, bardzo rzadkie. Bardzo rzadka praktyka. Też miałem okazję sprzedawać nieruchomości komercyjne dla dużej firmy wielomilionowe. I tam to się odbywało w ten sposób raczej, że to kupujący trzy dni przed aktem wpłacał całą kwotę. To mogło być z 20 milionów, np. nie było depozytu notarialnego. Teraz tak się zastanawiam, jak w praktyce u Ciebie to wygląda, Czy klienci mają opór, czy notariusze mają opór? To to też kosztuje dodatkowe koszty. A teraz dlaczego klient ma zapłacić za ten depozyt? Bo ty tak chcesz. Bo mało rozumiesz. 👩‍🦳  Zawsze pytam swojego klienta na początku, że przyjmuję ofertę, to opowiadam jak pracuje i jak dochodzi do transakcji, jak będzie przeprowadzona transakcja. Jeśli dojdzie do skutku, informuję wtedy klienta, że zawsze będę proponowała depozyt notarialne. Pytania padają, kto za to płaci itd. Zawsze tłumaczę klientowi normalnie. Często, ponieważ ja nie pobieram wynagrodzenia od strony kupującej, więc nie jest to jakiś wielki wydatek dla strony kupującej, żeby ten depozyt opłacił. Jeżeli jest problem i kupujący nie chce tego opłacić całości jest forma, że mogą po 50% zapłacić ten depozyt. Tak jest to dla obu stron. zabezpieczenie. Bo byłam na na jakieś dwóch czy trzech transakcjach, gdzie przelew zawiesił się w powietrzu. Tak, klient wysłał przelew, bo na koncie nie było i przez prawie dwie, dwie i pół godziny nie było też na koncie klienta. Musieliśmy jechać do banku. Dwie i pół godziny było odkręcania, bo gdzieś te pieniądze już były, a nie były na koncie. Więc raz taką transakcję przeżyłam i stwierdziłam, że nigdy więcej. Jest to stres dla sprzedającego, dla kupującego i ogromny dla mnie. Więc uważam, że przy transakcjach za miliony czy nawet za pół miliona ten wydatek rzędu około 1000 zł za depozyt nie jest jakąś kwotą ogromną w porównaniu co możemy stracić?

Jeden sprzedaje majątek życia, drugi wydaje pieniądze życia.

Nie ma jakiegoś większego problemu z tym. Często jak klient kupujący nie chce zapłacić. Rozmawiam z klientem, z klientem, sprzedającym. Zawsze mówię ryzykujemy i będziemy robić przelew, bo mamy trzy siódemki, bo mamy poddania się egzekucji czy czy depozyt. I powiem ci, że klienci sprzedający mówią, że to nie jest już jakaś kwota duża. Wolimy depozyt. Tak, robimy depozyt, śpimy spokojnie i nie mam problemu. Notariusze w Warszawie notariusze robią. Prawie w każdej kancelarii depozyty. I jest to uważam najlepsza transakcja z możliwych, bo obie strony są zabezpieczone. Klient kupujący nie denerwuje się już, że że pieniądze nie przeszły. Przy podpisaniu aktu staje się właścicielem nieruchomości, a już na głowie notariusza jest zrobienie tylko szybkiego przelewu.

🧔🏻‍♀️  Wspomniałaś też jeszcze, że w swojej pracy wykorzystujesz takie narzędzia jak otwarte. Tak też i teraz. Co dają otwarte domy i dlaczego warto je realizować?

Bo one są trudne w realizacji. Wymagają bardzo dużo nakładów pracy, umysłu, kreatywności, przygotowania nieruchomości, przedstawienia właścicielom w odpowiedni sposób tego, co będzie się odbywało. Czasami zaproszenia ich z tych domów, uprzątnięcia zaproszenia, zaproszenia. Kogo zapraszamy? Agentów czy klientów znowu i czy agent. Czy warto angażować się agentowi w domy otwarte? 👩‍🦳 Myślę, że warto. Jeśli widzimy, że jakiegoś tam większego zainteresowania na portalach nie ma, czy jakiś jest ruch taki, że nie jesteśmy z tego zadowoleni? To jak najbardziej warto zrobić. Dom otwarty. Kogo zapraszamy? Robimy ulotki, czyli ulotki. Idą w miasto, gdzie będą zapraszani klienci prywatni, czyli klient z ulicy i wysyłamy. Do systemu MLS zaproszenia, gdzie wszędzie są zapraszani agenci nieruchomości. Którzy mogą skorzystać z tej wizyty, zaznajomić się z nieruchomością, przyprowadzić swoich klientów. Oczywiście wymaga to nakładów, bo bo to jest drukarnia, to są ulotki, to jest ich podniesienie, to jest zakup tam, przygotowanie jakiegoś małego przyjęcia, tak? Angażujemy wtedy większą ilość agentów, bo nie, nie lubię otwartego domu sama, bo są rzeczy prywatne i klienta, który mieszka, a więc zazwyczaj angażuje prawie wszystkich kolegów ze swojej agencji. Jesteśmy tego dnia wszyscy razem. Spotykamy się. Każdy. Każdy robi to, co do niego należy. I powiem także, że warto coś takiego robić, bo to coś innego. Ale mówię, żeby zrobić to otwarte. Trzeba pracować na wyłączność.

🧔🏻‍♀️ A co dają?

👩‍🦳 Co dają? Dają nam bardzo dobrą reklamę, bo puszczamy to w social media, że dom otwarty, że działamy, działamy po amerykańsku, tak, że wszystkich zapraszamy. Robią nam reklamę. Kiedyś na domu otwartym z ulotki przez przypadek zdobyłam dom na odzysk buty zobaczą, że fajnie działam, że fajny dom otwarty. Zrobią, że zapraszam. Nie chciał mi tego akurat apartamentu odemnie kupić, ale dostałam od człowieka dom na sprzedaż w Wilanowie więc, coś się wyda, ale gdzieś coś się zarobi. Tak i mówię. Wiadomo, że to jest jakiś koszt, czy to jest przygotowanie, że to trochę stresu jest, ale mówię warto trochę inaczej też sprzedawać nieruchomości. Myślę, że rynek w Polsce się jeszcze tak za bardzo nie rozkręcił w tych domach, ale z biegiem czasu bardzo dużo agencji robi te domy i myślę, że będzie to czasami główny, główny punkt sprzedaży nieruchomości.

🧔🏻‍♀️  Twoim zdaniem agent, który przychodzi czasami czy agenta, czy ze swoimi klientami?

👩‍🦳 Jeśli mają klientów, to jest bardzo dobra okazja, żeby od razu zapoznali się i nie wchodzili dwa razy, bo to jest dla nich, dla nich przygotowane, Jest wtedy pięknie przygotowane, jest poczęstunek, zazwyczaj jest na wesoło, na elegancko, więc łatwiej wtedy jest pokazać nieruchomość.

🧔🏻‍♀️  A na koniec powiedz nam, jaką najdroższą nieruchomość sprzedałaś.

👩‍🦳 Za jaką kwotę, a za jaką kwotę sprzedałam za siedem i pół miliona. Szczecin to w Szczecinie na szczęście nie tak. Bardzo dziękuję. Dziękuję ślicznie za zaproszenie. Było bardzo miło. Do zobaczenia, 🧔🏻‍♀️ do zobaczenia. Dziękuję bardzo.


#rozmowyZagentem #remaxcapital #malgosiakrawczyk #marekkloc #nowoczesnyposrednik

Łukasz Banaszek – Fotograf wnętrz – Rozmowy z Agentem S II/#2

Rozmowy z Agentem S II/#2 – Łukasz Banaszek.

To jest 2 odcinek 2 serii Rozmów z Agentem.
W tym odcinku rozmawiam z Łukasz Banaszek. Fotograf nieruchomości, fotograf wnętrz.
Premiera odbyła się 19.12.2020 r. o godz. ⌚️ 8:00 na kanale 👀 YouTube i 🎧 platformach podcastowych.

O czym rozmawialiśmy?

0:17 Skąd pomysł na fotografię nieruchomości?
5:09 Czy fotografia sprzedaje nieruchomość?
7:20 Czy zdjęcia mogą być za ładne?
9:20 Kto jest klientami Łukasza?
10:21 Czego klienci mogą oczekiwać od fotografa nieruchomości?
12:12 Za co klient dokładnie płaci fotografowi wnętrz?
15:52 Które zdjęcie powinno być ustawione jako pierwsze w ofercie?
19:20 Estetyka, czy prawda?
20:38 Dlaczego postprodukcja jest tak ważna?
21:56 RAW czy JPG?
24:04 Najtrudniejsza sesja
24:52 Home Staging
25:25 Nie ma pracy dla fotografa wnętrz w Lublinie?
27:25 Ile trzeba wydać na dobrą sesję forograficzną wnętrza?
28:26 Licencja na korzystanie ze zdjęć
30:52 Najlepsza sesja
33:37 Nagrody Łukasza
35:24 3 rady dla początkujących


O moim gościu:

Mówią, o nim, że jest najlepszym fotografem wnętrz w Polsce. Ma na koncie ponad 600 wykonanych sesji w 17 miastach w Polsce. Fotografuje dwory za 40 mln złotych, apartamenty, prywatne kliniki, jak również kawalerki przed remontem (sprzedana w 2 tygodnie, flip bez remontu). Jako pierwszy na rynku wprowadził możliwość odroczonej płatności, dając partnerom biznesowym czas na wygenerowanie realnych zysków.

więcej


#rozmowyZagentem #marekkloc #nowoczesnyposrednik #lukaszbanaszek #fotografianieruchomosci #agentnieruchomosci #fotograf #fotografwnetrz

Rozmowy z Agentem – Podsumowanie 1 sezonu.

Rozmowy z Agentem – Podsumowanie

Po 1️⃣3️⃣ odcinkach pierwszej serii Rozmów z Agentem czas na podsumowanie.
W tym sezonie moimi gośćmi byli:
Łukasz ŁukawskiAnna Słowek, Marcin Saja, Elżbieta Liberda, Karol Kowalczyk, Maciej Szymanek, Adrianna Franczewska-Krupa, Łukasz Solarski, Przemysław Płaza, Ewelina Wąsik-Stefaniak, Karolina Lato-Książek, Tomasz Pastuszak Doradca ds. Nieruchomości, Anna Stojko.
Kolejna seria już niebawem.
Nagrania realizowałem dzięki współpracy z Wesoła24 Studio w Lublinie oraz GhostWood Productions, którym dziękuję za pomoc.
Zapraszam do obejrzenia tego podsumowania.
A… koniecznie oglądajcie do końca i zobaczcie wycięte sceny.
🤣🤣🤣
Kto obejrzał wszystkie odcinki, proszę, żeby wpisał w komentarzu pod postem lub filmem słowo „TAK”.
Do zobaczenia w kolejnym sezonie – Marek Kloc.
Premiera tego odcinka odbyła się 13.09.2020 r. o godz. ⌚️ 8:00 na kanale 👀  YouTube i 🎧  platformach podcastowych.

Co w tym odcinku?

  1. Jak powstał pomysł nagrywania wywiadów?
  2. Co było wspólnego w tych wywiadach?
  3. Co było zaskakującego?
  4. Czego nauczyłeś się
  5. Co Ci dały te wywiady?
  6. Czy efekty są takie, jakich spodziewałeś się?
  7. Który z wywiadów dla Ciebie był najtrudniejszy?
  8. Na jakie pozytywne cechy zawodu pośrednika/agenta nieruchomości najczęściej zwracali uwagę Twoi goście?
  9. Na jakie negatywne cechy zawodu pośrednika/agenta nieruchomości najczęściej zwracali uwagę Twoi goście?
  10. Jakie pytanie skierowane do Ciebie powtarzało się najczęściej i jak sądzisz?
  11. Jaki obraz rynku nieruchomości płynie z przeprowadzonych rozmów?
  12. Jaki obraz rynku nieruchomości w przyszłości możesz przedstawić na podstawie przeprowadzonych rozmów?
  13. Jakie największe trudności branża nieruchomości  ma przed sobą do pokonania?
  14. W kontekście pracy agenta/pośrednika, co łączy Twoich rozmówców?
  15. Czy były jakieś wpadki w trakcie nagrania – wycięte sceny
  16. Co będzie w kolejnym sezonie?

#rozmowyZagentem #marekkloc #nowoczesnyposrednik #podsumowanie

Rozmowy z Agentem #13 – Anna Stojko | Marek Kloc

Rozmowy z Agentem #13 – Anna Stojko

1️⃣3️⃣  odcinek serii Rozmów z Agentem.
W tym odcinku rozmawiam z Anna Stojko, Pośrednikiem nieruchomości od 20 lat, właścicielką biura nieruchomości Mediator-Dom w Zamościu.
Premiera odbyła się 06.09.2020 r. o godz. ⌚️ 8:00 na kanale 👀  YouTube i 🎧  platformach podcastowych.

O czym rozmawialiśmy?

1:11 Jak Ania zaczęła przygodę z nieruchomościami?

2:10 Co daje Aniu największą frajdę z pracy?

2:50 Jaki jest przepis na polecenia.

4:30 Czy klienci potrafią zrezygnować z transakcji na wizycie u notariusza?

6:03 Co jest najważniejsze w obsłudze klienta?

8:08 Co to jest umowa bezpośrednia?

9:03 Czy często zdarzają się próby ominięcia biura?

9:32 Jak dużo jest windykacji klientów po transakcji?

10:35 Gdzie jest stres w pracy Agenta?

11:25 Czy Pośrednik żyje emocjami swoich klientów?

11:43 Którą stronę transakcji Ania obsługuje?

12:24 Zakup ponad 90 działek ze stroną Kupującą…

14:45 Jak wygląda rynek pośrednictwa w Zamościu?

16:57 Jak Ania pozyskuje klientów?

17:45 Rada dla młodych Agentów.

18:14 Dlaczego Ania sama prowadzi swoja stronę internetową?

19:05 Czy Ania zdecyduje się na nowoczesne rozwiązania w swojej firmie?

19:42 Czy CRM jest niezbędny w pracy Pośrednika?

20:20 Ile ofert Ania obsługuje równocześnie?

21:19 Czy ilość nieruchomości w ofercie biura nieruchomości na znaczenie?

22:46 Czy często zdarza się, że klienci chcą ominąć Pośrednika?

23.02 Jak zmienił się rynek pośrednictwa przez 20 lat.

24:30 Czy zmieniła się jakość pracy Pośredników?

_____

26:04 Fotografia w życiu Ani…

29:40 Co Ani daje najwięcej frajdy w życiu?

31:02 Czy Ania czuje się kobieta zrealizowaną?

_____

31:39 Pytanie do mnie.


#rozmowyZagentem #marekkloc #nowoczesnyposrednik

Rozmowy z Agentem #10 – Ewelina Wąsik Stefaniak | Marek Kloc

Rozmowy z Agentem #10 – Ewelina Wąsik – Stefaniak

1️⃣0️⃣  odcinek serii Rozmów z Agentem.
W tym odcinku rozmawiam z Ewelina Wąsik – Stefaniak, Pośrednikiem nieruchomości z biura nieruchomości ~Best House w Lublinie.
Premiera odbyła się 12.07.2020 r. o godz. ⌚️ 8:00 na kanale 👀   YouTube i 🎧  platformach podcastowych.


#rozmowyZagentem #marekkloc #ewelinawasik #nowoczesnyposrednik

Rozmowy z Agentem #9 – Przemysław Płaza | Marek Kloc

Rozmowy z Agentem #9 – Przemysław Płaza

9️⃣  odcinek serii Rozmów z Agentem.
W tym odcinku rozmawiam z Przemysławem Płaza, Pośrednikiem nieruchomości z biura nieruchomości ~HomePartner w Lublinie.
Premiera odbyła się 21.06.2020 r. o godz. ⌚️ 8:00 na kanale 👀  YouTube i 🎧  platformach podcastowych.

1. Dlaczego Przemek stworzył własne biuro nieruchomości? 3:00
2. Rotacja pracowników w biurach nieruchomości 7:00
3. Jak rozpoznać, że ktoś nadaje się na Agenta nieruchomości 10:45
4. Klucz do sukcesu 13:08
5. Nauka na porażkach 14:25
6. Najtrudniejsza transakcja 14:54
7. Kto jest klientami Przemka 17:25
8. Jaką radę dałbyś osobie, która wchodzi do branży nieruchomości 18:56
9. Dlaczego klienci omijają biura nieruchomości? 21:59
10. Ile można zarobić jako Agent nieruchomości? 25:00
11. Życie prywatne – pisarstwo 28:45
12. Pytanie do mnie 36:45

#rozmowyZagentem #marekkloc #nowoczesnyposrednik #przemyslawPlaza

Rozmowy z Agentem #7 | Adrianna Franczewska – Krupa | Marek Kloc

Rozmowy z Agentem #7 – Adrianna Franczewska – Krupa

7️⃣  odcinek serii Rozmów z Agentem.
W tym odcinku rozmawiam z Adrianną Franczewską – Krupa.
Premiera odbyła się 24.05.2020 r. o godz. ⌚️ 8:00 na kanale 👀  YouTube i 🎧  platformach podcastowych.

<


#rozmowyZagentem #marekkkloc #nowoczesnyposrednik #adriannafranczewska